Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2010
Dystans całkowity: | 713.65 km (w terenie 174.00 km; 24.38%) |
Czas w ruchu: | 37:27 |
Średnia prędkość: | 19.06 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.83 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 180 (90 %) |
Maks. tętno średnie: | 130 (65 %) |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 23.79 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 20 kwietnia 2010 | Rower: Rowerowe MPK
Dane wycieczki:
9.50 km (0.00 km teren) Czas: 00:35 h
Prędkość średnia: 16.29 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Standardowo
Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
46.04 km (0.00 km teren) Czas: 01:41 h
Prędkość średnia: 27.35 km/h
Prędkość maksymalna: 64.83 km/h
Tętno maksymalne: 180 ud/min
Tętno średnie: 130 ud/min
Starałem się utzrymywać w tlenie, nawet się udało :) Max bez pomocy autobusów i takich tam ;)
Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 | Rower: Rowerowe MPK
Dane wycieczki:
9.50 km (0.00 km teren) Czas: 00:35 h
Prędkość średnia: 16.29 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Nuda
Niedziela, 18 kwietnia 2010 | Rower: Canyon Torque FR 7.0
Dane wycieczki:
82.58 km (50.00 km teren) Czas: 04:17 h
Prędkość średnia: 19.28 km/h
Prędkość maksymalna: 55.36 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Na ustawce pod Kasztanami stawiło się w sumie... no tak z 70 osób trzeba liczyć. Dość pokaźnych rozmiarów peleton się zrobił. BS był reprezentowany przeze mnie, Muchę, Pixona, Stopę, Karotti, Roberta (Volo), Bikeluq'a, Ravena, Mavica, Walenia, Marszała i może kogoś jeszcze o kim nie wiem, że ma konto na BS :) Ruszyliśmy z kopyta w stronę Łagiewnik by przez nie dostać się na Malinkę. Tam czekał kolejne osoby, w tym czasie kolejne osoby na trasie się wykruszały ;) Właściwie do końca dojechało może z 10 osób. Selekcja niesamowita. Ja po drodze miałem kryzys, dopadł mnie głód, a jedzenia nie miałem. Na szczęście są koledzy rowerzyści :) Dzięki! Z początku trasa jest szybka i piasczysta, później robi się wolno i spokojnie by na końcu zamęczyć człowieka podjazdami. Tempo czowłówki było prawie maratonowe, później się opamiętali. Ja pod koniec już ledwo jechałem. Na szczęście dobrze, że mamy wodę w Łagiewnikach. Następnie piwko i chleb z dżemem u Parówy i na chatę :)
Trasa nie mam pojęcia gdzie jest :)
ZDJĘCIA
Trasa nie mam pojęcia gdzie jest :)
ZDJĘCIA
Sobota, 17 kwietnia 2010 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
87.78 km (0.00 km teren) Czas: 03:14 h
Prędkość średnia: 27.15 km/h
Prędkość maksymalna: 42.25 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Pixon miał tak dobrego loda, że mu członek zdrętwiał... konkretnie lewa noga :D Reszta później :)
Wstępnie się umówiliśmy koło 11 przy Maku na Retkini. Ze 20 minut przed 11 dostaję wiadomość informującą mnie o tragedi. Pixon złapał kapcia w drodze na miejsce zbiórki i czas spotkania zostaje przełożony na godzinę 12. Przed dwunastą minut 30 schodzę do komórki. I co widzę? Mam kapica :D Łatka puściła. Daje Pixonowi znać o zaistniałej sytuacji. Szybko naprawiam defekt zbytnio się nie spiesząc. Wychodzę na spotkanie mojemu towarzyszowi. Wspólnie schodzimy do komórki ... po 10 minutach ruszamy w stronę Szadku. (trasa pewnie będzie u Pixona więc ja się nie bawię dziś w przewodnika). Po drodze spotykamy szosowców, większość z nich jedzie w przeciwną stronę. Nam przydałby się ktoś na koło bo wiater wiał prosto w twarz. Gdzieś tam w lesie, kiedy Pixon robi... przejeżdża trójka szosowców, w tym jeden na MTB. Gadam mu, że mamy koło :) Doganiamy grupkę po kilku km i jazda. Prędkość się ruszyła i oscylowała w granicach 30-33km/h. Niestety słabym ogniwem tego pociągu okazał się chłopak na MTB. Był w jakiś sposób powiązany z szosowcem, ten na niego czekał jak go zerwaliśmy z koła. Tym oto sposobem gdzieś na trasie wspaniała dwójka zostaje w tyle a nasza jeszcze wspanialsza trójka (moje ego jest tak duże, że spokojnie może robić za trzecią osobę :) ) kieruje się na Szadek. W szadku po pączku, uzupełniamy braki wody. Po kilkunastu minutach na to samo miejsce dojeżdża wspaniała dwójka która została gdzieś w tyle. Z Szadku już z wiatrem :] Tempo wysokie, dzięki temu średnia podskoczyła o 3km/h :) Nikogo po drodze nie spotykamy godnego uwagi. Cała uwaga skupia się na nas. Jedziemy, jedziemy, jedziemy... Nie wiem jak mam pisarsko zapełnić to miejsce :p Już w Szadku zostało ustalone, że jedziemy na lody na Złotno. Dojeżdżamy na lody, pani robi po jednym dla nas. Chwila relaksu i do domu. Obecnie też się relaksuje .
Wstępnie się umówiliśmy koło 11 przy Maku na Retkini. Ze 20 minut przed 11 dostaję wiadomość informującą mnie o tragedi. Pixon złapał kapcia w drodze na miejsce zbiórki i czas spotkania zostaje przełożony na godzinę 12. Przed dwunastą minut 30 schodzę do komórki. I co widzę? Mam kapica :D Łatka puściła. Daje Pixonowi znać o zaistniałej sytuacji. Szybko naprawiam defekt zbytnio się nie spiesząc. Wychodzę na spotkanie mojemu towarzyszowi. Wspólnie schodzimy do komórki ... po 10 minutach ruszamy w stronę Szadku. (trasa pewnie będzie u Pixona więc ja się nie bawię dziś w przewodnika). Po drodze spotykamy szosowców, większość z nich jedzie w przeciwną stronę. Nam przydałby się ktoś na koło bo wiater wiał prosto w twarz. Gdzieś tam w lesie, kiedy Pixon robi... przejeżdża trójka szosowców, w tym jeden na MTB. Gadam mu, że mamy koło :) Doganiamy grupkę po kilku km i jazda. Prędkość się ruszyła i oscylowała w granicach 30-33km/h. Niestety słabym ogniwem tego pociągu okazał się chłopak na MTB. Był w jakiś sposób powiązany z szosowcem, ten na niego czekał jak go zerwaliśmy z koła. Tym oto sposobem gdzieś na trasie wspaniała dwójka zostaje w tyle a nasza jeszcze wspanialsza trójka (moje ego jest tak duże, że spokojnie może robić za trzecią osobę :) ) kieruje się na Szadek. W szadku po pączku, uzupełniamy braki wody. Po kilkunastu minutach na to samo miejsce dojeżdża wspaniała dwójka która została gdzieś w tyle. Z Szadku już z wiatrem :] Tempo wysokie, dzięki temu średnia podskoczyła o 3km/h :) Nikogo po drodze nie spotykamy godnego uwagi. Cała uwaga skupia się na nas. Jedziemy, jedziemy, jedziemy... Nie wiem jak mam pisarsko zapełnić to miejsce :p Już w Szadku zostało ustalone, że jedziemy na lody na Złotno. Dojeżdżamy na lody, pani robi po jednym dla nas. Chwila relaksu i do domu. Obecnie też się relaksuje .
Piątek, 16 kwietnia 2010 | Rower: Rowerowe MPK
Dane wycieczki:
9.50 km (0.00 km teren) Czas: 00:35 h
Prędkość średnia: 16.29 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Tylko standard mi pozostał...
Czwartek, 15 kwietnia 2010 | Rower: Canyon Torque FR 7.0
Dane wycieczki:
33.04 km (20.00 km teren) Czas: 01:36 h
Prędkość średnia: 20.65 km/h
Prędkość maksymalna: 39.13 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Zdrowie, lublinek, retka, brus - hopki - brus, zdrowie, hacjenda... Full wypas :>
Czwartek, 15 kwietnia 2010 | Rower: Rowerowe MPK
Dane wycieczki:
9.50 km (0.00 km teren) Czas: 00:40 h
Prędkość średnia: 14.25 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Albo inaczej...
Środa, 14 kwietnia 2010 | Rower: Rowerowe MPK
Dane wycieczki:
10.00 km (0.00 km teren) Czas: 00:45 h
Prędkość średnia: 13.33 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Tak...
Wtorek, 13 kwietnia 2010 | Rower: Rowerowe MPK
Dane wycieczki:
9.50 km (0.00 km teren) Czas: 00:30 h
Prędkość średnia: 19.00 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Prawie standard gdyż rano kierowca podniósł mi ciśnienie próbując wjechać na moim zielonym na mnie na przejeździe dla rowerów na ulicy Sienkiewicza...