Xanagaz
Łódź
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 37048.74 km
  • Km w terenie: 5964.79 km (16.10%)
  • Czas na rowerze: 81d 07h 16m
  • Prędkość średnia: 18.96 km/h
  • Ranking: pkt 0.000 / 5.0 - punkty 0.000 / 5.0
  • Mój profil.
baton rowerowy bikestats.pl

Aktywni Łodzianie


Są na mapie :)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Xanagaz.bikestats.pl

Archiwum

Rowery

Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa 2015

Dystans całkowity:72.84 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:02:46
Średnia prędkość:26.33 km/h
Maksymalna prędkość:36.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:164 (82 %)
Maks. tętno średnie:129 (65 %)
Suma kalorii:1963 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:72.84 km i 2h 46m
Więcej statystyk
Sobota, 21 lutego 2015 | Rower: R1


Dane wycieczki: 72.84 km (0.00 km teren)
Czas: 02:46 h
Prędkość średnia: 26.33 km/h
Prędkość maksymalna: 36.00 km/h
Tętno maksymalne: 164 ud/min
Tętno średnie: 129 ud/min

Pierwsza szosa z JJ. Brakowało mi... wszystkiego :) Po ostatnim bieganiu byłem zmęczony i nie czułem dzisiejszej jazdy należycie. Pogoda dopisywała, baselayer + kurtka wystarczyły. Ustawiliśmy się na Trasie Górna przy jakiejś tam ulicy. Pojechaliśmy objechać trasę którą wcześniej jeździłem, aby nie powiedzieć robiłem sobie treningi. Od początku dokuczał nam wiatr. Ciekawa akcja zdarzyła się już na początku, jechaliśmy trasą na Rzgów i dostrzegamy patrol suszarkowców. Za bardzo nie było gdzie odjechać, a pod prąd nie wypada. Więc jedziemy, policjant zaczął (myśleliśmy, że nam) wychodzić na spotkanie. Jednak za bardzo nie przejął się dwoma rowerzystami poruszającymi się trasą szybkiego ruchu. Na szczęście nasza trasa skręcała w las i tyle nas widzieli. Potem JJ zorientował się, że droga jest mu znajoma, jeździł w okolicy. Tu był pierwszy moment kiedy wyraźnie mi odjechał, a ja poczułem bieganie. "Jednak bieganie to nie rower" powiadają, gorzej jak się jest zmęczonym po bieganiu ;-). W Tuszynie musieliśmy zatrzymać się na coś do picia/jedzenia bo miałem mroczki przed oczami :-P. Podczas spożywania, podeszła do nas pani która zapytała się czy długo tu zabawimy, więc postanowiła zostawić nam psa. Chwile sobie tak z nim postaliśmy. Dwójka rowerzystów obrana na "obcisło" stojąca z pieskiem. Gaaaaaaaaaaaaaaay :-) Moja kondycja jakoś specjalnie się nie poprawiła, na szczęście wiatr zelżał. Do Czarnocina dojechaliśmy lekko pod wiatr, jednak już po skręceniu w stronę Łodzi wiatr w plecy. Po drodze jeszcze jeden sklep. Na ul. Kolumny JJ postanowił sobie odjechać utrzymując 40-45 km/h przy włączonej nieśmiertelności. Dziś nie było sensu go gonić, spokojnie w tempie swoim dojechałem go przy Carefourze, zatrzymując się po drodze na "serwis". Następnie na "domówkę". Dobrze spędzona szosa.

PS. Fajna kurtka JJ :-)