Sobota, 13 grudnia 2008 | Rower:
Dzisiejsza ustawka z Ravenem
Dane wycieczki:
43.29 km (30.00 km teren) Czas: 03:03 h
Prędkość średnia: 14.19 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Dzisiejsza ustawka z Ravenem i Muchozilim zaczęła się o jedenastej na dworcu Kaliskim. Po posmarowaniu kremem twarzy i dopompowaniu zawieszenia przez Ravena ruszyliśmy we wcześniej nie zaplanowaną trasę. Miały być okolice lasów Chechła ale było zbyt wietrznie i zimno na taką wycieczkę. Wstępnie ruszyliśmy na Zdrowie by po nim zawitać na poligon. Z poligonu ruszyliśmy na lublinek przez okoliczne pola na których zgubiłem drogę w dosłownym sensie tego słowa znaczeniu i musieliśmy się przez nie przedzierać. Po przedostaniu się na Konstantynowską znaleźliśmy się na Nowym Józefowie. Z niego daliśmy na oczyszczalnię ścieków nad Nerem i przy torach a czasem po rurach ciepłowniczych dostaliśmy się na lublinek. Objechaliśmy go zaczynając od końca pasu startowego i skończywczy na okolicach lotniska wojskowego. Uznaliśmy, że dzień jeszcze młody i udaliśmy się przekraczając Pabianiską na Rudzką. Zanim dobiliśmy na Górę, zrobiliśmy sobie małą przejażdżkę po kanale Neru, niestety traf chciał, aby Muchoziliemu przyszło coś do głowy i wjechał sobie w wodę, a że dno jest zarośnięte mchem to niestety jedna nogą została całkowicie zamoczona. Wjechaliśmy na nią, a właściwie wdrapaliśmy się od stronu Starorudzkiej (chciałem po prostu zobaczyć jak zjazd z tamtej strony wygląda - było lajtowo). Po dostaniu się na górę zjechaliśmy na dół i z powrotem na górę by cynkąć parę fotek. Zjechaliśmy w okolicę Restauracji... no dobra, ja zjechałem, Raven zdriftował po spadnięciu łańcucha poza kasetę i zakleszczeniu się między piastą a wspomnianą kasętę i przy okazji urwaniu jednej szprychy, a Muchozili zszedł po zerwaniu się łańcucha, trzeba mieć pecha. Naprawienie łańcuchów trochę zajęło a ja ten czas wykorzystałem na chwilę relaksu w postaci skakania na hopce z bardzo przyjemnym lądowaniem. Po ofoceniu mojego pięknego lotu skierowaliśmy się na Lublinek, Retkinię oraz Zdrowie by tutaj rozstać się z Ravenem i następnie z Muchozilim na róg Legionów i Zielonej aby zakończyć dzisiejszą bardzo udaną wyprwawę.
Średnie tętno to 131ud/min.
Hopka na Rudzkiej 1 i 2
Średnie tętno to 131ud/min.
Hopka na Rudzkiej 1 i 2
K o m e n t a r z e
ostatnio coś często widzę skuwanie łańcucha ale ta trawka to jakaś podpucha :P
kitaxc - 00:52 wtorek, 30 grudnia 2008 | linkuj
Ja bym i tak powołał śledczego biegłego co by zbadał sprawę, bo mi coś tu śmierdzi.
Pixon - 19:43 niedziela, 14 grudnia 2008 | linkuj
Miałem na wysokim biegu, bo wcześniej pod górkę było. A ta moja Deorka, to na prawdę już trup jest- sprężyna swoje przeżyła i lata jak głupia.. :/ Gdy do tego dodać, że na tym zjeździe był skręt w lewo + podbicie, to wszystko się zgadza.
Raven - 19:26 niedziela, 14 grudnia 2008 | linkuj
Pixon, to nie była kwestia wychylenia przerzutki. Podbiło mnie, i to konkretnie w trakcie zmiany biegu, a że moja Deorka powoli wyziewa ducha, to jej sprężyna nie zdołała utrzymać łańcucha w ryzach.
Raven - 16:02 niedziela, 14 grudnia 2008 | linkuj
Jest coś takiego jak śrubki ograniczające wychylenie przerzutki :D
Pixon - 15:56 niedziela, 14 grudnia 2008 | linkuj
ze tez wam sie chce odmrażać dupska w taką pogodę:)na starość będzie bolało:P
silenoz - 12:48 niedziela, 14 grudnia 2008 | linkuj
poprostu za blisko jechalem tej wody i tyle przednie koło jakos mi odbiło i tak sie znalazłem w tej wodzie
muchozili - 12:27 niedziela, 14 grudnia 2008 | linkuj
w sumie to nie wiem co mi przyszlo na myśl zeby wjechać tam :)
muchozili - 12:03 niedziela, 14 grudnia 2008 | linkuj
Nie, tam rzeczywiście jest tak zielono. :) Z tym, że to nie trawa, tylko jakieś zboże chyba (tak, wiem, że to dziwne, bo zima idzie :) )
Raven - 09:46 niedziela, 14 grudnia 2008 | linkuj
Komentuj