Xanagaz
Łódź
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 37048.74 km
  • Km w terenie: 5964.79 km (16.10%)
  • Czas na rowerze: 81d 07h 16m
  • Prędkość średnia: 18.96 km/h
  • Ranking: pkt 0.000 / 5.0 - punkty 0.000 / 5.0
  • Mój profil.
baton rowerowy bikestats.pl

Aktywni Łodzianie


Są na mapie :)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Xanagaz.bikestats.pl

Archiwum

Rowery

Sobota, 8 czerwca 2013 | Rower: Merida O.Nine Pro XT-D

W okolicach Koluszek

Dane wycieczki: 93.86 km (55.00 km teren)
Czas: 04:53 h
Prędkość średnia: 19.22 km/h
Prędkość maksymalna: 34.82 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Jedna z bardziej rozreklamowanych ustawek, bo z utworzonym wydarzeniem na Fejsie i wpisem nw fr.org. Mimo dobrej reklamy ustawka skusiła tylko 3 rowerzystów, czyli mnie, Tenbashiego o Olka. Miejsce zbiórki, tradycyjnie już przy wypadach na wschód, to Dworzec Łódź Widzew o 8:30. Byłem pierwszy, chwile później dojechał Olek, a zaraz za nim Bartek. Pogoda zachęcała do jazdy, około 20°C, krem na ręce nałożony - można się opalać... a raczej jeździć. Tempo z początku słabe, na co zwraca uwagę Bartek oscylowało wokół 20 km/h. Trzeba było się wkręcić na obroty. Mijamy budowę A1, stoi dokładnie w tym samym miejscu co ostatnim razem, mało się dzieje jak na mega plan rządu rozbudowy autostrad, dróg itd. Jedzie się fajnie, dojeżdżamy do przepustu pod wiaduktem na trasie Łódź - Warszawa i już pojawiają się pierwsze oznaki sytuacji w lesie która jest dość grząska. Jeszcze nie wiedzieliśmy, że lasy szykują nam prawdziwe eMTeBe. Dojeżdżamy do momentu w którym trzeba przejść na drógą stronę torów. Chłopaki, jednak jakbyśmy pojechali dalej to nie trzeba by przechodzić, tam dalej jest przejazd, sorry ;p hehe. No i dalej w las, im dalej w las tym więcej... wody, kałuż, błota, bagien. Nikt się tego nie spodziewał, padało ostatnio dwa dni temu, a jak było widać las lubi trzymać wodę na wierzchu :) Przeprawa przez ten odcinek do torów zajęła nam trochę, miałem problemy aby się przebić przez jedną rzeczkę. Na pewno komary były zadowolone z naszej obecności. Gdy nareszcie opuściliśmy bagno i dojechaliśmy na w miarę stabilny grunt, można było ciąć dalej. Już po lekkim rozruchu tempo weszło na normalny zakładany poziom około 25 km/h. Wzdłuż torów, bez niespodzianek, dojechaliśmy na pierwszy dzisiejszy popas, pączki w cukierni bardzo dobre, lód z zielonej budki również. Jak na 10 rano w Koluszkach bardzo duży ruch, widać że znaleźliśmy się w centrum tej metropolii ;p Rowerzystów jakby więcej się narobiło ostatnimi czasy, co jest bardzo dobrym znakiem. No i teraz aby nie powtarzać ostatnich tras skierowaliśmy się na wschód od torów. Pierwszy skręt w prawo na tracku za Koluszkami okazał się fatalnym pomysłem. Po ostatnich opadach było tam mnóstwo wody, woda płynęła drogą prowadzącą... do jeziora które utworzyło się po ułożeniu w tym miejscu worków z piaskiem. Tutaj Bartko zalicza swą pierwszą kąpiel błotną. Na pewno nikt nie wyjechał stąd z suchymi skarpetkami i łydkami.Oczywiście takie miejsce wymaga uwieczniania na kartach pamięci, każdy na fotkę się załapał. Zarządziliśmy odwrót do asfaltu i jazdę do najbliższej możliwej drogi w prawo, która to skierowała nas na bocznicę kolejową. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w lesie więc zaproponowałem skręt w pierwszą lepszą ścieżkę która wydawała się w porządku, jednak nie miała końca, w sumie miała ale to było bagno, pojechaliśmy dalej. Lasem... błotnistym lasem. Z tej okazji nawet nakręciliśmy filmik. Prezentuje on nasze umiejętności lotnego pokonywania przeszkód z lądowaniem po kolana w błocie, było fajnie :) Po wyjeździe z jednego lasu, wjeżdżamy do drugiego, który już nie jest tak błotnisty, wręcz piaszczysty, gdyż iglasty. Szybko pokonujemy ten odcinek do Maksymilianowa. Następnie na asfalt który prowadzi aż nas do Rokicin-Kolonia na radlera i lody :) W tym miejscu, Bartek rzuca pomysł, że zjadłby sobie pizzę w Koluszkach, jednak jest jeszcze trochę wcześniej, więc po opuszczeniu miejscówki udajemy się w stronę Koluszek, ale uprzednio skręcamy na zachód w pobliski las. Przez Stare Chrusty i okoliczne pola dostajemy się do pizzerii na zasłużony poczęstunek pizzą gigant (52 cm). Kolejny radlerek i z pełnymi brzuchami, jednak nie obżarci ruszamy w drogę powrotną do domu, wzdłuż torów. To by było na tyle. Kolejny udany wypad. Dzięki! :)





Przejazd (przeprawa?) drogą


Jezioro z worków



Po leśnych wojażach





Popas Rokiciny-Kolonia


Schody technologiczne (???)


W oczekiwaniu na pizzę

Filmik z przeprawy w HD ;p

K o m e n t a r z e
Pamięć wspomagana trackiem
Xanagaz
- 21:07 środa, 3 lipca 2013 | linkuj
Ty to sobie w trakcie nagrywasz na dyktafon (co, jak i gdzie skręciliście i w co wjechaliście), czy tak z pamięci lecisz?
Raven
- 20:15 środa, 3 lipca 2013 | linkuj
w sumie ciekawe wy cali brudni rowery w miarę czyste:P silenoz - 20:15 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj
jakie ładne schody technologiczne :) kinga - 19:44 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]