Xanagaz
Łódź
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 37048.74 km
  • Km w terenie: 5964.79 km (16.10%)
  • Czas na rowerze: 81d 07h 16m
  • Prędkość średnia: 18.96 km/h
  • Ranking: pkt 0.000 / 5.0 - punkty 0.000 / 5.0
  • Mój profil.
baton rowerowy bikestats.pl

Aktywni Łodzianie


Są na mapie :)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Xanagaz.bikestats.pl

Archiwum

Rowery

Sobota, 27 września 2008 | Rower:

Trzecia i ostatnio z serii

Dane wycieczki: 84.26 km (20.00 km teren)
Czas: 03:56 h
Prędkość średnia: 21.42 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Trzecia i ostatnio z serii impreza Bobcyk by Cyklomaniak, wyników jeszcze nie ma więc nie wiem czy się będę chwalił czy żalił :] W ostateczności byłem 14 na 42 startujących.

Ledwo co zdążyłem na start rajdu/wyścigu, ale zdążyłem. Po moim przybyciu do startu było jakieś 10minut. Szybkie przywitanie, zapisa, mapa w ręce i jazda. Już na starcie pierwszy problem, czym wypełnić manifest. Na szczęście ktoś się znalazł (dzięki) i długopis dał. Trasę pokonałem razem z Pixonem. Tempo od początku było szybkie, trochę ponad 30km/h Po kilku minutach uderzyliśmy na punkt A, gdzie chyba każdy miał problem z jego znalezieniem (kilka głazów w rzędzie). Z punktu A wg kolejności uderzamy na punkt B i chuj, nic nie znajdujemy, padło zdanie, że potem go znajdziemy. Później udaliśmy się do punktu C gdzie trzeba było znaleźć stary krzyż który jak byk stał przy drodze ale musiało nam paść na oczy i go nie znaleźliśmy. Teraz decyzja, że jedziemy na punkt H, tradycyjnie nie znaleziony. Teraz pora na punkt I gdzie trzeba było podać ilość zznaków widzianych na granicy wsi Dobra, zaliczony, po drodze znalazł się punkt K z zadaniem znalezienia pomnika i spisania z niego daty fundatora, po kilku minutach szukania znaleziony. Teraz uderzamy na punkt J, tempo było dość wysokie i jeszcze ten wmordewind, więć obok punktu sobie przejechaliśmy, po uzmysłowieniu sobie tego wróciliśmy na niego, aby dokończyć zdanie TOR DLA MODELI... AUT RC - zaliczony. Teraz walimy na punkt L gdzie trzeba było spisać kto zakazuje wstępu do lasu - zaliczony. Jazda na punkt M, oczywiście przejechany, po kilkuset metrach sobie zdaliśmy sprawę i powórt na miejsce właściwe, gdzie trzeba było napisać co jest pod linoleum na tym czymś co się sarną jeść daje (jak to ma?) - paśnik chyba. Później na punkt N, gdzie były jakieś stoł i pewien facet, który sobie nie rzyczył aby na nich pisać, oczywiście nie bezpośrednio na nich ale zawsze lepiej jak coś stabilnego pod kartką się znajdzie jak się pisze, oczywiście nikt sobie nie zawracał głowy tym facetem i wszyscy na stole pisali :D Z tego punktu na G jazda, trzeba było znaleźć jakiś cmentarz który był w piździe na wygwiździe (jak to punkt G ma zwyczaj być :D ), zajęło nam to trochę czasu, ale wreszcie znaleźliśmy a zadaniem było spisać imię z jedynego grobu na tym cmentarzu (ale cmentarz, nie ma co). W tych okolicach jakoś Demvari pojawił się na choryzoncie ale za bardzo nie wiedziałem co mówił więc pojechaliśmy w swoje strony. Z G jazda na P aby zobaczyć jakie zwierzęta są na rysunkach na posesji Jeżewo 81 (pies i wąż), teraz na D policzyć tablice które było widać ze skrzyżowania dórg gdzieś przy stawie (6/7 - obie odpowiedzi uznawane). Teraz szybkim tempem (jasne ;) ) na punkt R, w międzyczasie wizyta w sklepie, na którym to trzeba było podać od jakich drzew wzięły nazwy krzyżójące się ulice (Olcha i Dąb). Następnie na nas czekał już punkt S w którym to trzeba było spisać cztery pierwsze litery z wyrazów na południowym końcu tunelu. Teraz ciężko się zaczęlo bo nastały smardzewskie podjazdy. Najpierw punkt D który to miał coś wspólnego z literazmi przt numerach ulic, już nie pamiętam o co biegało. Z tego punktu krótka droga na F gdzie trzeba bylo spisać litery z powalonego pnia brzozy. Po zjeździe z tego punktu Pixon pojechał w prawo a ja niewiedzieć czemu w lewo i tyle żeśmy się widzieli. Po jakimś czasie samotnie dojechałem do punktu E gdzie trzeba było podać ile numerów ma ulica Grabowa (16). Z tego punktu zaatakowałem jeszcze raz punkt B, tym razem z sukcesem po drodze spotykając Pixona, trzeba było napisać jaki symbol znajduje się w liściu dębu na kamieniu (krzyż). Pixon w tym momencie pojechał na metę (pić :D) a ja ponowie zaatakowałem punkt C z sukcesem i punkt H również z sukcesem (ile od punktu H jest do ul. Warszawskiej - 8,7km) Z tego punktu udałem się na metę z wszystkimi zaliczonymi. Na mecie kiełbaska, kaszanka, wylosowana koszulka a późnej piwko, jabłka i do domu.

Dzięki dla osoby planującej trasę! Co jest pięć :D















K o m e n t a r z e
Na nasępnych imperazach tego typu na pewno trzeba więcej uwagi przykładać do otoczenia a nie patrzenia przed siebie i nalicznik. W sumie jakieś 30-40 minut straciłem na te punkty na potem.
Xanagaz
- 21:17 niedziela, 28 września 2008 | linkuj
Zostawiałeś punkty "na potem", to dlatego mimo dobrego tempa ... spóźniłeś się na szaszłyka ;D ;D
mavic
- 18:29 niedziela, 28 września 2008 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa cichs
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]