Wtorek, 25 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
9.61 km (0.00 km teren) Czas: 00:31 h
Prędkość średnia: 18.60 km/h
Prędkość maksymalna: 36.57 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Dowiedziałem się, że Poczta Polska to chuje - Poczcie gratulujemy.
Niedziela, 23 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
87.29 km (0.00 km teren) Czas: 02:47 h
Prędkość średnia: 31.36 km/h
Prędkość maksymalna: 46.12 km/h
Tętno maksymalne: 169 ud/min
Tętno średnie: 144 ud/min
Po rozmowie z seri krótko i na temat:
11:03:05 Xanagaz
Jedziesz szosę dziś?
11:03:10 Muchozol
tak
11:03:26 Xanagaz
Kiedy i ile km?
11:03:32 Muchozol
kolo 80 km ale kolo 15 jakos tak
11:04:00 Xanagaz
Dam znać, jeżeli wcześniej nie pojadę
11:04:12 Muchozol
spoko ale takto o ktorej sie spotykamy??
11:04:41 Xanagaz
Spokojnie, od 15 dużo czasu
11:04:51 Xanagaz
Ja myślę o zrobieniu Łask - Szadek - Łódź
To jest koło 80km
11:04:53 Muchozol
moze byc
Ustaliliśmy trasę i czas spotkania. Później się okazało, że będzie mała osbówa ale ona zbytnio nie wpłyneła na nasze morale i naszą zajebistość. Po takim obiedzie nic mi już nie przeszkodzi zrobić tej trasy. Do Łasku z powodu wiatru w plecy tempo wynosiło około 35km/h ze średnią ponad 33km/h. Później trzeba było trochę zwolnić. Postój po wodę w Szadku i można ruszać dalej (w sumie zeszło mi prawie 2,5l wody z czego 500ml o smaku cukru ;) ). Z Szadku do Lutomierska tempo wynosiło 30km/h z pojedynczymi odcinkami 35km/h. W sumie nie ma co pisać bo szosa jak szosa - nudy ;]
Od jakiegoś czasu zedecydowałem się pojechać z pulsometrem. Nie wiem co jest grane. O ile tętno średnie jest pokazywane mniej więcej prawidłowo to maksymalne jest skopana, inne wytłumaczenie jest takie, że po prostu jestem zajebisty i pulsometr nie ma tu nic do rzeczy ;]
11:03:05 Xanagaz
Jedziesz szosę dziś?
11:03:10 Muchozol
tak
11:03:26 Xanagaz
Kiedy i ile km?
11:03:32 Muchozol
kolo 80 km ale kolo 15 jakos tak
11:04:00 Xanagaz
Dam znać, jeżeli wcześniej nie pojadę
11:04:12 Muchozol
spoko ale takto o ktorej sie spotykamy??
11:04:41 Xanagaz
Spokojnie, od 15 dużo czasu
11:04:51 Xanagaz
Ja myślę o zrobieniu Łask - Szadek - Łódź
To jest koło 80km
11:04:53 Muchozol
moze byc
Ustaliliśmy trasę i czas spotkania. Później się okazało, że będzie mała osbówa ale ona zbytnio nie wpłyneła na nasze morale i naszą zajebistość. Po takim obiedzie nic mi już nie przeszkodzi zrobić tej trasy. Do Łasku z powodu wiatru w plecy tempo wynosiło około 35km/h ze średnią ponad 33km/h. Później trzeba było trochę zwolnić. Postój po wodę w Szadku i można ruszać dalej (w sumie zeszło mi prawie 2,5l wody z czego 500ml o smaku cukru ;) ). Z Szadku do Lutomierska tempo wynosiło 30km/h z pojedynczymi odcinkami 35km/h. W sumie nie ma co pisać bo szosa jak szosa - nudy ;]
Od jakiegoś czasu zedecydowałem się pojechać z pulsometrem. Nie wiem co jest grane. O ile tętno średnie jest pokazywane mniej więcej prawidłowo to maksymalne jest skopana, inne wytłumaczenie jest takie, że po prostu jestem zajebisty i pulsometr nie ma tu nic do rzeczy ;]
Sobota, 22 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
4.36 km (0.00 km teren) Czas: 00:13 h
Prędkość średnia: 20.12 km/h
Prędkość maksymalna: 30.30 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Po paczkę
Piątek, 21 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
23.15 km (0.00 km teren) Czas: 01:05 h
Prędkość średnia: 21.37 km/h
Prędkość maksymalna: 38.80 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
... pojechałem wraz z Kingą wytrzaskać się do Arturówka ;]
Czwartek, 20 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
41.30 km (0.00 km teren) Czas: 01:59 h
Prędkość średnia: 20.82 km/h
Prędkość maksymalna: 51.73 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Po wczorajszym i przed wczorajszym wypadem wypadało by zrobić jakiś rozjazd. Jako, że dziś miałem kilka spraw do załatwienia postanowiłem sobie pojeździć. Najpierw jedne tajemne interesy. Potem na Dostawczą zobaczyć jak stoją z okularami bo moje już do zmiany, potem na Bacewicz kupić smarowniczkę i smar - mam nadzieję że po kuracji smarem Mars zacznie pracować chociaż w podobie jak amortyzator. Później dostarczyć Triss łatwki i do domu żwawym tempem bo cały czas z wiatrem. Max na ulicy Piłsudskiego z górki od Smigłego Rydza w stronę centrum o własnych siłach.
Środa, 19 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
124.45 km (3.00 km teren) Czas: 05:04 h
Prędkość średnia: 24.56 km/h
Prędkość maksymalna: 38.09 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Trasa
Punkt 11:30 wyruszyliśmy z Kingą z Włókniarzy/Konstantynowska z stronę Jeziorska. Na początku tempo było około 30km/h mimo wiejącego w twarz wiatru. Później nudy, nudy. Aż dojeżdżamy do Kwiatkowic, teraz zaczyna się droga zwana "po chuju". Nawierzchnia zupełnie niezdatna do uczęszczania przez rowery o oponach szerokości 1.25" W miejscowości Lichawa jakoś pomyliłem trasę i nie jecheliśmy zupełnie tak jak bym chciał. Ale później i tak dotarliśmy na miejsce. Zakwaterowaliśmy się pod klifami i chwilę poplażowaliśwy. Później trzeba było się zbierać. Ale zanim to nastąpiło "brzegiem" jeziora podjechaliśmy na wyśmienity obiadek w restuaracji w Pęczniewie. Szaszłyk, ziemniaki i surówka po 13,5. Szaszłyk nie byle jaki, spodziewałem się, że dostanę jakąś porcję mini a tutaj miłe zaskoczenie. To był cały boczkowy szaszłyk i chyba z 10 ziemniaków oraz słuszna porcja surówki - idzie się najeść. Około 19.30 wyruszyliśmy w drogę powrotną. Jak na sierpień noce są zimne, może w mieście minimalnie cieplej ale nadal zimno. Teraz już właściwą trasą przez Zadzim do Łodzi.
PS. Nie chcę nikomu robić nadzieji ale podobno jeden z Bikestatsowiczów ma działkę nad Jeziorskiem i zaprasza na weekendowy melanż ;]
Punkt 11:30 wyruszyliśmy z Kingą z Włókniarzy/Konstantynowska z stronę Jeziorska. Na początku tempo było około 30km/h mimo wiejącego w twarz wiatru. Później nudy, nudy. Aż dojeżdżamy do Kwiatkowic, teraz zaczyna się droga zwana "po chuju". Nawierzchnia zupełnie niezdatna do uczęszczania przez rowery o oponach szerokości 1.25" W miejscowości Lichawa jakoś pomyliłem trasę i nie jecheliśmy zupełnie tak jak bym chciał. Ale później i tak dotarliśmy na miejsce. Zakwaterowaliśmy się pod klifami i chwilę poplażowaliśwy. Później trzeba było się zbierać. Ale zanim to nastąpiło "brzegiem" jeziora podjechaliśmy na wyśmienity obiadek w restuaracji w Pęczniewie. Szaszłyk, ziemniaki i surówka po 13,5. Szaszłyk nie byle jaki, spodziewałem się, że dostanę jakąś porcję mini a tutaj miłe zaskoczenie. To był cały boczkowy szaszłyk i chyba z 10 ziemniaków oraz słuszna porcja surówki - idzie się najeść. Około 19.30 wyruszyliśmy w drogę powrotną. Jak na sierpień noce są zimne, może w mieście minimalnie cieplej ale nadal zimno. Teraz już właściwą trasą przez Zadzim do Łodzi.
PS. Nie chcę nikomu robić nadzieji ale podobno jeden z Bikestatsowiczów ma działkę nad Jeziorskiem i zaprasza na weekendowy melanż ;]
Wtorek, 18 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
43.45 km (0.00 km teren) Czas: 01:30 h
Prędkość średnia: 28.97 km/h
Prędkość maksymalna: 40.58 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Dziś pojechałem porozmowiać o mojej karierze z drużynami Lampre N.G.C i Liquigas - Bianchi. Rozmowy przebiegały w przyjaznej atmosferze. Obie drużyny powiedziały mi, że widzą we mnie talent i chcą mieć mnie w swoich szeregach. Teraz wszystko w moich rękach z kim będę jeździł w przyszłym sezonie. Po rozmowach zabrałem się z ekipą Lampre na trening. Łódź - Konstantynów - Lutomiersk - Górka Pabianicka - Łódź.
Wtorek, 18 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
13.21 km (0.00 km teren) Czas: 00:33 h
Prędkość średnia: 24.02 km/h
Prędkość maksymalna: 37.08 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Około godziny 13 ustawiono nas w sektorach. Jako, że lubię wyzwania sam ustawiłem siebie na szarym końcu. Gdy zawodnicy ruszyli zacząłem swój pościg i pognałem do przodu. Już na pierwszym podjeździe z kamieniami wielkości telewizorów pokazałem kto jest prawdziwym telemaniakiem i przelatywałem przez ramówkę jak zawodowy kamerzysta. Moja znajomość tematu poskutkowała i wyprzedziłem sporą część zawodników. Dalej chwila odpoczynku w postaci błotnistej prostej na której nadal wyprzedzam. Przed ostrym zjazdem zatrzymałem się aby podziwiać widoki i zrobić sobie zdjęcie z niedźwiedziem. OK, wystarczy - czas jechać. Teraz zaprocentuje posiadanie fula o 160mm skoku i 10kg wagi. Zjazd pokonuje jak kozica tatrzańskie półki skalne co daje mi prowadzenie i respekt wśród zawodników oraz wsród kozic rzecz jasna. Ciągle wyprzedzam jak Rossi na swoim superbike, gdzie mam miejsce kładę się na kolano aby makwymalnie wykorzystać właściwości jezdne mojego fula. Na 5km dopada mnie kryzys. Czuje się jak anorektyczka z kawału która zaraz zostanie wciągnięta w wir rezygnacji, apatii oraz marazmu(Dwie anorektyczki kąpią się w wannie. Jedna mówi do drugiej: - A teraz trzymaj się mocno, bo wyciągam korek) Moja zdolność pt. competitive nie daje za wygraną i po kryzysie nadchodzi faza ożywienia oraz wzrostu - moje akcje idą do góry. Teraz nie pozostalo mi nic innego jak jechać przed siebie i wygrać ten jeden z najtrydniejszych GP w kalendarzu. Podczas jazdy dostaje SMS od Rossiego ze wskazówkami - dzięki, bardzo mi one pomogły. Na 10km podjeżdżam do bufetu. W tym miejscu mam już sporą przewagę i mogę sobie pozwolić na rozkosze. Delektuje się tajskim masażem, gby hostessy podają mi jedzenie i napitek. Po 30 minutach kończę relaks i wracam do gry. Peleton jeszcze nie dojechał, ale ja i tak wiedziałem że nie mogę sobie pozwolić na opieprzanie i pognałem przed siebie. Na ostatnich 3km moja średnia w tym górzystym terenie podchodziła pod 43km/h - zostało ona poprawiona dzięki moim wspaniałym umiejętnością wspinania się pod najtrudniejsze podjazdy na Ziemi. Na metę wjeżdżam i... nikogo nie ma. Organizatorzy nie spodziewali się, że przejadę tak szybko i nie zdążyli ustawić mety, żadnych kibiców nie ma. Trudno, przecież ja nie jeżdżę dla innych tylko dla siebie.
Z tego miejsca chciałbym pozdrowić wszystkich uczestników ŚLR w Piekoszowie, wiem że nie mogliście być tutaj dziś ze mną, ale mam nadzieję że godnie was reprezentowałem i kiedyś zobaczymy się na starcie abyście poznali moją supermacje
Z tego miejsca chciałbym pozdrowić wszystkich uczestników ŚLR w Piekoszowie, wiem że nie mogliście być tutaj dziś ze mną, ale mam nadzieję że godnie was reprezentowałem i kiedyś zobaczymy się na starcie abyście poznali moją supermacje
Sobota, 15 sierpnia 2009 | Rower: Canyon Torque FR 7.0
Dane wycieczki:
36.07 km (0.00 km teren) Czas: 01:54 h
Prędkość średnia: 18.98 km/h
Prędkość maksymalna: 39.14 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Postanowiłem wyskoczyć do Łagiewnik trochę sobie "polatać". Najpierw kontakt z Triss potem z Cortezem. Wszystko na to, że się spotkamy na miejscu. Pod dojechaniu na Kaloryfer i odświeżeniu się ruszyłem niebieskim szlakiem by później wjechać gdzieś tam, technicznie - taki rów gdzie po obydwu jego stronach na górze da się jechać, Mucha, Pixon i inni mogą powiedzieć gdzie to jest dokładniej ;) Teraz postanowiłem skierować się na Jagody. Traskę po lewej stronie w całości pokonałem dwa razy i postanowiłem zobaczyć jak trasa wygląda po stronie prawej. Pierwsze dwie chopki zaliczone, później już nie chciałem ryzykować i nie skakałem. Skoczyłem hopkę przecinającą trasę maratonu a później aż do końca nic. Jedynie poskakałem sobie na ostatniej chopce która i tak jest większa od każdej na trasie po lewej stronie. Po oddaniu kilkunastu skoków zacząłem się brać za inne, zobaczyłem jedynie jak się czuje najeżdzając na nie. Miałem zamiar już je robić, cofnąłem się do chopki przecinającej trasę maratonu, za pierwszym razem pokonałem ją, teraz ona pokonała mnie - OTB, koło do centrowania, plecy do wymiany ;] Nie wiem jak to się stało ale urwałem zawór dętki, na szczęście z dętki nie wyszło powietrze ;) Po wypadku dzwonię do ekipy aby ustalić miejsce spotkania, mieliśmy się spotkać na Kaloryferze. Tym razem bez przygód dojechałem na spotkanie, gdzie obmyłem rany wojenne których i tak nie było dużo, jedynie zadrapanie na kolanie = jestem niezniszczalny :D
Piątek, 14 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Dane wycieczki:
34.80 km (0.00 km teren) Czas: 01:34 h
Prędkość średnia: 22.21 km/h
Prędkość maksymalna: 43.26 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min