Xanagaz
Łódź
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 37048.74 km
  • Km w terenie: 5964.79 km (16.10%)
  • Czas na rowerze: 81d 07h 16m
  • Prędkość średnia: 18.96 km/h
  • Ranking: pkt 0.000 / 5.0 - punkty 0.000 / 5.0
  • Mój profil.
baton rowerowy bikestats.pl

Aktywni Łodzianie


Są na mapie :)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Xanagaz.bikestats.pl

Archiwum

Rowery

Wtorek, 8 września 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)


Dane wycieczki: 23.60 km (0.00 km teren)
Czas: 01:08 h
Prędkość średnia: 20.82 km/h
Prędkość maksymalna: 36.62 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Ktoś powiedział, że kondycji nie można kupić. Albo kłamał, albo ja czuje efekt placebo, albo kupiłem kondycję w postaci przedniego koła ;]

Później po zacisk i koło kompletne.



Niedziela, 6 września 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)


Dane wycieczki: 99.34 km (30.00 km teren)
Czas: 04:30 h
Prędkość średnia: 22.08 km/h
Prędkość maksymalna: 49.43 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

http://www.cyklomaniak.pl


Mapa I etapu

Kolejność zaliczania punktów: 4 - 8 - 9 - 15 - 13 - 1 - 2 - 6 - 12 - 3 - 10 - 7 - 5 - 14 - 11

Ekipa:
Cortez
Silenoz
Triss

Tym razem na miejsce wybrałem się znacznie wcześniej niż bywało to na innych zawodach i się nie spóźniłem. Start był zaplanowany na 11.00. Zawodnicy docierali, w sumie było ich około 20-30. Końcowy czas, tzw. deadline, był wyznaczony na godzinę 15.00 - dużo osób się spóźniło w tym ja o jakieś 40 sekund ;] Od początku jechaliśmy w grupie. Punkt 4 poszedł gładko. Później uderzyłem na punkt 14. Miałem nadzieję, że jadę na 14 a tak się rozpędziłem, że wylądowałem na 8, obszedłem staw w poszukiwaniu samotnego uschniętego drzewa i tak mi zleciało z 10 minut. Potem dojechała reszta ekipy i mnie uświadomiła, że wcale nie jestem na 14 tylko na 8. Byłem lekko zdzowiony. Wszystko przez to, że się nir orientowałem i nie wzróciłem uwagi na skalę mapy. Na tym punkcie też trochę straciliśmy. Nie było do końca jasne czy 9 na tym drzewie to odpowiedź na nasz manifest czy nie. Z ósemki było kilka wariantów dojazdu do 9. Oni sobie gadali a ja pojechałem swoją drogą. Za kilka chwil ekipa do mnie dołączyła. Z 9 pojechałem na 15, ekipa za mną ;) Z 15 uderzyliśmy na 13. Przy tym punkcie przydał by się jakiś jeep 4x4. Błoto było straszne, nie tylko przy tym punkcie. W drugiej części też na błoto nie można było narzekać. Teraz czas na 1, numer z ambony spisany i już samotnie jadę na 2. Kolejność pokonywania punktów znana, jedynie punkt 3 sprawił trudności bo nie było żadnego oznaczenia, kolejne minuty w plecy w poszukiwaniu nieistniejącego oznakowania. Jadąc z 7 na 5 trochę straciłem orientację, ale później już odnalazłem się i jakoś dojechałem do 5. Z 5 musiałem pojechać odwiedzić dwa zapomniane punkty. Trochę czasu również straciłem, trudno ;] Teraz już wiem, że mapnik to dobra rzezc bo moja mapa jak to na każdych tego typu zawodach odnosi ciężkie rany.

Teraz czas jechać do bazy na drugi etap. Relaksik pełny, sączę wodę z bidonu, zajadam ciasteczka i nanoszę punkty z mapy matki na mapę lasów spalsko rogowskich (bardzo dobra mapa). Ekipa przyjeżdża 20 minut po mnie. Ja najpierw jadę do Nowosolnej policzyć sygnalizatory na skrzyżowaniu i na Mileszki dowiedzieć się na jakiej posesji stoi kościół na pomorskiej. W drodzę do Eufeminowa spotykam resztę ekipy stojącej przy znaku i spisującej oznaczenie limitu wagowego ustanowionego przez ten znak, teraz jedziemy na skrzyżowanie drogi ze strumieniem aby zobaczyć posesję vis a vis. Dalej pojechaliśmy
przed siebie w stronę Gałkówka aby odnaleźć grób na cmentarzu. W tym momence Adam z Kingą pojechali dalej (czyżby nie mieli tego punktu ;) ? ) Ja zostałem z Marcinem i jakimś gościem, chyba pracownik Motula. Pojechaliśmy do lasu w Gałkówek Parcela aby odpykać dwa punkty (dwa skrzyżowania). Teraz pojechaliśmy dalej zostawiając motulowca w lesie. Dokładnie dojechaliśmy do Gałkówka Dużego na stajcę, aby spisać numery posesji po dwóch stronach kładki. Marcin poczekał na mnie na przejeździe bo mu się nie chciało jechać - w zamian za to opracowywał drogę powrotną do domu. W tym momencie zostało nam jakieś 30 minut do dedlajnu. Przez las o błota eleganckie, fajne i w ogóle dojechaliśmy do Janówki na Malinową 24 (najwyższy parzysty numer). Teraz zaczęła się pogoń godziny 15:00.00. Po drodze Marcin wstąpił do sklepu a ja pojechałem odpykać punkt na Malinowej. Szybko wracamy do bazy. Marcin wymięka a ja nie mam zamiaru czekać ;] Napieram ile sił w nogach, z początku spokojnie bo myślałem, że zdążę a kiedy byłem już prawie na mecie jeszcze mocniej parłem na pedały, spóźniłem się o jakieś 40 sekund ;] Na drugim etapie zaliczyłem 8 punktów, ale i tak dupa bo nie zostałem sklasyfikowany. 40 sekund to tyle co nic i nie będę do tego wracał ;]Kornacja, mapy, kubki, miła atmosfera, zdjęcia i do domu. A konkretniej na grilla i browary do Kingi. Było fajnie ;) Kolejność pokonywania punktu podam jak mapy wyciekną do Internetu

PS. NOX zszedł do poziomu 9922g ;]
Czwartek, 3 września 2009 | Rower: Canyon Torque FR 7.0


Dane wycieczki: 12.98 km (3.00 km teren)
Czas: 00:44 h
Prędkość średnia: 17.70 km/h
Prędkość maksymalna: 40.53 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Tu i tam:
Środa, 2 września 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)


Dane wycieczki: 74.18 km (0.00 km teren)
Czas: 02:28 h
Prędkość średnia: 30.07 km/h
Prędkość maksymalna: 44.04 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Szosa..., czasami mokra, we większości sucha, szosa...
Wtorek, 1 września 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)


Dane wycieczki: 52.28 km (0.00 km teren)
Czas: 02:34 h
Prędkość średnia: 20.37 km/h
Prędkość maksymalna: 45.26 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Najpierw załatwić interesy na miasto, potem eskorta Kingi, potem w eskorcie Kingi załatwić kolejne interesy, po obiedzie z Marcinem na piwko, konkretnie to na więcej niż jedno mniej niż sześć ;]
Piątek, 28 sierpnia 2009 | Rower: Canyon Torque FR 7.0


Dane wycieczki: 32.35 km (0.00 km teren)
Czas: 02:29 h
Prędkość średnia: 13.03 km/h
Prędkość maksymalna: 33.54 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

A potem na pizzę ;]
Piątek, 28 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)


Dane wycieczki: 126.96 km (0.00 km teren)
Czas: 04:23 h
Prędkość średnia: 28.96 km/h
Prędkość maksymalna: 41.48 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Nie mam więcej do powiedzenia ;]
Czwartek, 27 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)


Dane wycieczki: 81.01 km (0.00 km teren)
Czas: 02:44 h
Prędkość średnia: 29.64 km/h
Prędkość maksymalna: 55.31 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Tempo mocne, wielu odpadło. Ja złapałem dwie gumy na raz na przejeździe kolejowym w Szczawinie Dużym - trzeba łatać. Zabrało mi to dobre kilkanaście minut ale i tak postanowiłem pojechać wtorkową trasą. Po kilku minutach doszedł do mnie kolarz który równierz ałapał dwie gumu na przejeździe, potem spotkałem go na trasie Boginia - Kalonka :) Grupę namierzyłem dopiero w Dmosinie gdy zjeżdżali z górki, nie pozostało mi nic innego jak się podłączyć. Tempo było mocne do samej Lipki (w granicach 40km/h), nawet miałem swoją zmianę na początku peletonu z tempem 43km/h ;]. Z Lipki pojechaliśmy prosto do Bogini. Na tym odcinku peleton pojechał, a ja weraz z trzema innymi kolarzami jechaliśmy w grupie aż do Kalonki gdzie wstąpiłem do sklepu na uzupełnienie płynów i udałem się do domu.

Byłbym zapomniał:


:D
Środa, 26 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)


Dane wycieczki: 54.90 km (0.00 km teren)
Czas: 02:33 h
Prędkość średnia: 21.53 km/h
Prędkość maksymalna: 40.62 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Pojechałem po szpanerski łańcuch i pojeździć po mieście.

Później pojechałem do Lazego na centrowanie, obręcz jest do dorżnięcia ;]
Wtorek, 25 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)


Dane wycieczki: 101.26 km (0.00 km teren)
Czas: 03:13 h
Prędkość średnia: 31.48 km/h
Prędkość maksymalna: 57.66 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Trasa:
Kasztany - Wycieczkowa - Skotniki - Glinnik - Szczawin Duży - Swędów - Stryków - Anielin - Lipka - Nowostawy Dolne - Szczecin - Dmosin - Południowo Wschodnie rejony Głowna, szczerze mówiąc nie wiem jak trasa biegła bo za bardzo mnie to nie interesowało - powrót tą samą drogą.

Na początku było lajtowo, zabraliśmy ekipę w Wycieczkowej i pojechaliśmy na północ. Później w rejonach Skotnik tempo przyspiesza nawet do 40km/h, ale nadal jest lajtowo bo w peletonie. Po jakimś czasie peleton odjeżdża mi na podjeździe w Dmosinie ale po wyczerpującej gonitwie udaje mi się ich dojść - nie pamiętam kiedy ostatnio tak zapierdalałem. Już miałem chwile załamania, że odjechali za daleko i ni chuja nie uda mi się ich dojechać. Jednakże trzeba było wziąć się w garść i napierdalać aby ich dogonić co też zaowocowało sukcesem. Nie wiem czy coś się w peletonie stało czy co ale nie obchodzi mnie to - doszedłem ich ;] Później w okolicach Głowna znowu ich gubię tym razem na dobre. Teraz samotnie wracam do Łodzi. Noga o dziwo zapodaje i utrzymuje tempo na prostej w granicach 33km/h, wiatr też miał w tym swój udział - negatywny. W Strykowie słyszę wołanie "Tomek!" oglądam się i nic nie widzę. Później okazało się, że to Pixon z peletonu mnie wołał gdy pożywiali się w delikatesach, a ja wołanie zignorowałem. Wody już dawno nie miałem i jechałem o suchym psyku. Po jakimś czasie dojechałem do Kościoła w Łagiewnikach i posiliłem się z tamtejszego źródełka z później na szybkiego Żubra do Parówy i do domu. Były momenty, że padałem ale się nie poddawałem, ogólnie jestem zadowolony bo większość dystansu, właściwie prawie cały dystans prowadzący pod wiatr pokonałem sam, z wiatrem było lajtowo. Prędkość maks w peletonie ;]