http://polskatimes.pl/dzienniklodzki/stronaglowna/172451,policja-zaczyna-wielka-kontrole-rowerzystow,id,t.html


Moje babička pochází z Křen



Ktoś podobnie wylądował dziś

Na maraton nie pojechałem bo mi się nie chciało. Ruszyłem tyłek koło 12 z domu aby porobić zdjęcia na jagodach. Światło było z dupy więc zdjęcia wychodziły rozmazane. Stałem sobie tak dobre pół godziny zanim nadjechali pierwsi zawodnicy. Myślałem, że w lesie będą szybciej ale jak widać trochę się opieprzali na trasie - jak by na jakimś pikniku byli. Jak już nadjechali to nie zdążyłem się zebrać i uwieczniłem tylko Kamienia

Niestety Kamień nie utrzymał prowadzenia i przez błąd w nawigacji razem z Ciesielskim zabłądzili i to Marszał zdobył pierwsze miejsce.
Stałem dalej i fociłem przy muzyce wydobywającej się z gałęzi pod orkiestrą...

Aby było ciekawiej i by nikt się nie nudził kolega DIVS uczył się latać (nic poważnego się nie stało)

... nie pamiętam co się działo było tak szybko ;]

... zmiana pancerza - XT chodzi elegancko, kupno dętek ~130g za 12zł :), lody.

Stawiłem się jako pierwszy pod Kasztanami przed 10.00. Po chwili zjeżdżali zawodnicy. Kilkunastoosobową grupą wyruszyliśmy około 10.10 w kierunku mostku w Arturówku. Tam na nas czekali następni. W sumie osób było z 30 - może więcej. Początkowo tempo do Okólnej było lajtowe (później aż do końca też ;) ). Pierwszy postój był na tarasie widokowym. Tutaj grupa naturalnie podzieliła się na turystyczną i zwykłą. Później było jak to w terenie - ciekawie. Połamana kierownica, złapane kapcie, lekkie stłuczki itd. W miarę upływu kilometrów ilość osób które odpadały zaczeła się powiększać. Na mostku w pierwszej grupie stawiło się około 5 osób. Technicznie pierwsze były dwie ale skróciły trasę. Chwile czekaliśmy i nikt nie dojechał więc trzeba spadać.

Ekipa BS z obiazdu to:
Ja
Mucha
Siwy-Zgr
Pluca
Migdał
Walen

... lody, zdjęcia, poczta, bank, piwo, House ;]

Zapięcie rowerowe, goryl nie zmieścił się w kadrze:

... Manufaktura, siatka, pizza, herbata, dom

... rozciągające się od Tuszyna Las przez Rydzynki, Rydzyny, Hutę Dłutowską, Ślądkowice i Chechło II.

Umówiłem się z Kingą... no właśnie - gdzie się umówiłem? Z SMSów nie wynikało, że mam jechać do Rzgowa. Gdy byłem na wysokości Tymienieckiego/Piotrkowska dostaję SMS, że mam czekać pod pasażem zachodnim a na zegarze jest 13.18 - deadline za 12 minut. No nic, trzeba jechać mimo trudności. Jedziemy ze Stopą którego wcześniej spotkałem na Piotrkowskiej a jeszcze wcześniej gadaliśmy przez telefon ws. ustawki. Jako, że ja chciałem teren a Stopa nie ma jeszcze roweru kompletnego to do jazdy terenowej nie doszło. Razem z napotkanym Stopą pojechaliśmy do Kingi do pracy. Onaniści lampkowi chwilę pogadali i Stopa odjechał w kierunku Łodzi a ja z Kingą w kierunku Woli Zaradzyńskiej. Z Woli do Czyżeminka i Rydzyn. Asfaltu starałem się unikać ale aby dojechać w ciekawsze miejsca trzeba z niego korzystać. Z Rydzyn wjechaliśmy w las na południe od nich. Trochę pokręciliśmy się po lesie i po kilkudziesięciu minutach znaleźliśmy się w Hucie Dłutowskiej. Z niej udaliśmy się na zachód w kierunku Róży, prawie cały czas lasem lub w pobliżu. Po drodze zatrzymalismy się na podmiankę mostków co by skrócić Genesis, udało się. Zamiana anulowana i jazda. Z Róży pojechaliśmy czerwonym szlakiem do Pabianic do Lidla na ciasto i nektar bananowy. Następnie szybkim tempem do Łodzi. Na chwilę do domu, aby się ogarnąć a później do Doktora na czystą...

... i frytki po przeliczeniu kasy i dojściu do wniosku, że na pizze nie starczy

... interesy, kawałek pizzy i jazda

... do salonu i sklepu oraz na film.