Wtorek, 25 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
11.50 km (0.00 km teren) Czas: 00:50 h
Prędkość średnia: 4:20 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
20 min 1:1 12:16
20 min 2:2 12:16
10 min ogień ;p
20 min 2:2 12:16
10 min ogień ;p
Sobota, 22 marca 2014 | Rower: Merida O.Nine Pro XT-D
Dane wycieczki:
108.76 km (45.00 km teren) Czas: 05:07 h
Prędkość średnia: 21.26 km/h
Prędkość maksymalna: 47.65 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Zebraliśmy się nawet punktualnie o 10.30 pod Uniwersalem. Barto, RiDżej i Grzesiek oraz ja udaliśmy się w stronę Popiołów. Dla niektórych było to coś nowego, nawet przejazd przez osiedle do Karpackiej wydawał się ciekawy i nowy. Po drodze zobaczyliśmy na własne oczy jak wygląda Trasa Górna, teraz tak sobie patrzę na mapę planowanych dróg w Łodzi i wygląda na to, że jeżeli wszystko się potoczy tak jak plany przewidują to Łódź będzie nieźle rozkopana i pod oknami niektórych wyrosną całkiem pokaźne przelotówki. Z Trasy skręcamy na prawo w stronę Rudzkiej, aby sobie wnieść rowery na górę, zobaczyć widoki i zjechać :) Dalej dojeżdżamy na
Popioły. Chwile jeździmy, raczej trzymając kierunek wschodni by przejechać jak najwięcej po tutejszym lasku. Następnie na południe w stronę Gadki. Niestety, póki co, asfaltu raczej nie unikniemy, zdarzają się krótsze odcinki ubitych dróg, jednak większość to asfalt. Popełniamy kilka błędów nawigacyjnych, ale teraz już wiemy gdzie są ślepe drogi, a gdzie dobre skróty. Za chwilę przejeżdżamy nad nowowybudowaną S8, który lada dzień zostanie oddana do użytku. Po drodze odwiedzamy pierwszy sklep, w którym to nie sprzedają piwa. RiDżej ma chwilę aby zobaczyć jak super eleganckie mam buty, cena okazyjna to kupiłem, Jędrzejowi też się podobały. Za Prawdą teren już się zaczął na dobre. Po skręcie w lewo na rozwidleniu jedziemy dobre kilka kilometrów prawie prostą leśną drogą, tempo było narzucone na tym odcinku dość konkretne. Barto zrobił sobie dobry trening :) Po przecięciu drogi 485 postanawiamy podjechać do Łosia, oczywiście nie wybieramy jakiejś prostej drogi, bo tutejsze tereny zachęcają do eksploracji, dużo podjazdów i szybkich leśnych ścieżek. Jedziemy mniej więcej w dobrym kierunku, na zakręcie drogi, przejeżdżamy przez jakieś podwórko z eskortą, prawdopodobnie właściciela, w kierunku Łosia. Padł pomysł zrobienia panoramy z przemieszczaniem się na kolejnych zdjęciach, wyszło to dobrze. Chwilę rozmawiamy, regulujemy różne rzeczy i obieramy kierunek Ldzań. Było dobrze, do momentu kiedy nie zrobiło się dość "wilgotnie". Grzesiek, przecinak, pojechał przed siebie nie zważając na podmokłe pola, jeden pan z mokrymi butami już jest na koncie, drugim panem okazuje się być Barto, staje gdzieś w polu, albo wjeżdża w kałużę i oba buty mokre. My z Dżejem, jak prawdziwi pro, pokonujemy teren z suchymi butami. Dojeżdżamy do kładki, reklamowanej przez faceta którego spytaliśmy o drogę. Po dojechaniu do niej, okazało się, że dalsza ścieżka przebiega przez teren prywatny. Dżej się trochę denerwuje :) Jednak Grzesiek pojechał do tutejszych spytać o pozwolenie na przejazd przez posesję, udaje się. Przejeżdżamy i wyjeżdżamy na całkiem porządną drogę. Chyba nikt z nas tutaj jeszcze nie był. Zaczepiamy babkę z psem kompletnie niezorientowaną w rozkładzie okolicznych sklepów. "Jak pojedziecie prosto to tam jest sklep, ale nie wiem czy już otwarte bo jeszcze sezonu nie ma". Na szczęście było otwarte, piwko, woda i ciasteczka uprzyjemniły nam odpoczynek. Wsiadamy na rowery i po mistrzowsku docieramy do Ldzania, a potem do Kolumny. Chwilę przed, zastanawialiśmy się jaki wariant trasy obrać, czy jechać chwilę dalej w kierunku Łasku, czy skracać i powoli wracać do domu, z racji tego, że było coś po 15 wybraliśmy krótszy wariant prowadzący na Kolumnę. Jechało się szybko, tempo było bardzo fajne, wjechaliśmy na czerwony szlak, jakieś kilka km za Kolumną Grzesiu się wywala, jednak szybko wstaje "Jedziemy, jedziemy" i jedzie dalej :) Po drodze pojechaliśmy, za moją radą w lewo, nie zgubiliśmy się, jednak trasa zboczyła trochę na zachód. Nigdy tutaj nie jechałem, było warto, szybka leśna ścieżka, która potem zamienia się w polną drogę. Na 70km tej wycieczki wjeżdżamy na asfalt i tniemy 27 km/h do Łodzi. Jakoś dobrze mi się jechało więc prowadziłem grupę. Dość szybko dojechaliśmy do Górki Pabianickiej, w lokalnym sklepie chłopaki zaopatrzyli się w chałwę, która nawet nie umywa się do tureckiej oraz wodę. Zaraz po pokonaniu podjazdu pod kościołem, rzucam pomysł aby sobie trasę trochę wydłużyć, była chyba 16:40, więc jeszcze dużo czasu, a że byliśmy już w granicach miasta to zdecydowaliśmy się pojechać na Lublinek, okrążyć go i wyjechać na Retkini. Kilometry mijały, rozstania nadszedł czas, na rogu Pienistej i Obywatelskiej rozjechaliśmy się w stronę piw, jedni na Radogoszcz, drudzy na Widzew. Dobra wycieczka Panowie!
PS. Polecam przeglądać mapę z warstwą Sigma Cycle, która to ma rozplanowane wszystkie trasy powstające w okolicach Łodzi albo w samym mieście.
Popioły. Chwile jeździmy, raczej trzymając kierunek wschodni by przejechać jak najwięcej po tutejszym lasku. Następnie na południe w stronę Gadki. Niestety, póki co, asfaltu raczej nie unikniemy, zdarzają się krótsze odcinki ubitych dróg, jednak większość to asfalt. Popełniamy kilka błędów nawigacyjnych, ale teraz już wiemy gdzie są ślepe drogi, a gdzie dobre skróty. Za chwilę przejeżdżamy nad nowowybudowaną S8, który lada dzień zostanie oddana do użytku. Po drodze odwiedzamy pierwszy sklep, w którym to nie sprzedają piwa. RiDżej ma chwilę aby zobaczyć jak super eleganckie mam buty, cena okazyjna to kupiłem, Jędrzejowi też się podobały. Za Prawdą teren już się zaczął na dobre. Po skręcie w lewo na rozwidleniu jedziemy dobre kilka kilometrów prawie prostą leśną drogą, tempo było narzucone na tym odcinku dość konkretne. Barto zrobił sobie dobry trening :) Po przecięciu drogi 485 postanawiamy podjechać do Łosia, oczywiście nie wybieramy jakiejś prostej drogi, bo tutejsze tereny zachęcają do eksploracji, dużo podjazdów i szybkich leśnych ścieżek. Jedziemy mniej więcej w dobrym kierunku, na zakręcie drogi, przejeżdżamy przez jakieś podwórko z eskortą, prawdopodobnie właściciela, w kierunku Łosia. Padł pomysł zrobienia panoramy z przemieszczaniem się na kolejnych zdjęciach, wyszło to dobrze. Chwilę rozmawiamy, regulujemy różne rzeczy i obieramy kierunek Ldzań. Było dobrze, do momentu kiedy nie zrobiło się dość "wilgotnie". Grzesiek, przecinak, pojechał przed siebie nie zważając na podmokłe pola, jeden pan z mokrymi butami już jest na koncie, drugim panem okazuje się być Barto, staje gdzieś w polu, albo wjeżdża w kałużę i oba buty mokre. My z Dżejem, jak prawdziwi pro, pokonujemy teren z suchymi butami. Dojeżdżamy do kładki, reklamowanej przez faceta którego spytaliśmy o drogę. Po dojechaniu do niej, okazało się, że dalsza ścieżka przebiega przez teren prywatny. Dżej się trochę denerwuje :) Jednak Grzesiek pojechał do tutejszych spytać o pozwolenie na przejazd przez posesję, udaje się. Przejeżdżamy i wyjeżdżamy na całkiem porządną drogę. Chyba nikt z nas tutaj jeszcze nie był. Zaczepiamy babkę z psem kompletnie niezorientowaną w rozkładzie okolicznych sklepów. "Jak pojedziecie prosto to tam jest sklep, ale nie wiem czy już otwarte bo jeszcze sezonu nie ma". Na szczęście było otwarte, piwko, woda i ciasteczka uprzyjemniły nam odpoczynek. Wsiadamy na rowery i po mistrzowsku docieramy do Ldzania, a potem do Kolumny. Chwilę przed, zastanawialiśmy się jaki wariant trasy obrać, czy jechać chwilę dalej w kierunku Łasku, czy skracać i powoli wracać do domu, z racji tego, że było coś po 15 wybraliśmy krótszy wariant prowadzący na Kolumnę. Jechało się szybko, tempo było bardzo fajne, wjechaliśmy na czerwony szlak, jakieś kilka km za Kolumną Grzesiu się wywala, jednak szybko wstaje "Jedziemy, jedziemy" i jedzie dalej :) Po drodze pojechaliśmy, za moją radą w lewo, nie zgubiliśmy się, jednak trasa zboczyła trochę na zachód. Nigdy tutaj nie jechałem, było warto, szybka leśna ścieżka, która potem zamienia się w polną drogę. Na 70km tej wycieczki wjeżdżamy na asfalt i tniemy 27 km/h do Łodzi. Jakoś dobrze mi się jechało więc prowadziłem grupę. Dość szybko dojechaliśmy do Górki Pabianickiej, w lokalnym sklepie chłopaki zaopatrzyli się w chałwę, która nawet nie umywa się do tureckiej oraz wodę. Zaraz po pokonaniu podjazdu pod kościołem, rzucam pomysł aby sobie trasę trochę wydłużyć, była chyba 16:40, więc jeszcze dużo czasu, a że byliśmy już w granicach miasta to zdecydowaliśmy się pojechać na Lublinek, okrążyć go i wyjechać na Retkini. Kilometry mijały, rozstania nadszedł czas, na rogu Pienistej i Obywatelskiej rozjechaliśmy się w stronę piw, jedni na Radogoszcz, drudzy na Widzew. Dobra wycieczka Panowie!
PS. Polecam przeglądać mapę z warstwą Sigma Cycle, która to ma rozplanowane wszystkie trasy powstające w okolicach Łodzi albo w samym mieście.
Piątek, 21 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
9.30 km (0.00 km teren) Czas: 00:40 h
Prędkość średnia: 4:18 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Jakieś tam interwały
Środa, 19 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
12.00 km (0.00 km teren) Czas: 01:00 h
Prędkość średnia: 5:00 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: 132 ud/min
Tętno średnie: 126 ud/min
In 0:57:21
Lo 0:01:51
Hi 0:00:46
Miałem dziś nie biegać, skończyło się na luźnej dwunastce po pracy.
Lo 0:01:51
Hi 0:00:46
Miałem dziś nie biegać, skończyło się na luźnej dwunastce po pracy.
Wtorek, 18 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
9.50 km (0.00 km teren) Czas: 00:40 h
Prędkość średnia: 4:12 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: 162 ud/min
Tętno średnie: ud/min
In 0:08:59
Lo 0:04:30
Hi 0:15:40
Luźne interwały, nie wiem ile ale prędkościowo zawsze 12:16.
Lo 0:04:30
Hi 0:15:40
Luźne interwały, nie wiem ile ale prędkościowo zawsze 12:16.
Poniedziałek, 17 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
13.00 km (0.00 km teren) Czas: 01:00 h
Prędkość średnia: 4:36 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: 142 ud/min
Tętno średnie: 135 ud/min
In 0:58:47
Lo 0:01:14
Hi 0:00:20
Stała prędkość 13 km/h
Lo 0:01:14
Hi 0:00:20
Stała prędkość 13 km/h
Sobota, 15 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
24.50 km (0.00 km teren) Czas: 02:00 h
Prędkość średnia: 4:53 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: 162 ud/min
Tętno średnie: 141 ud/min
In 1:41:20
Lo 0:02:34
Hi 0:15:07
:)
Ostatnie 15 minut 14 km/h
Lo 0:02:34
Hi 0:15:07
:)
Ostatnie 15 minut 14 km/h
Piątek, 14 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
16.00 km (0.00 km teren) Czas: 01:20 h
Prędkość średnia: 5:00 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: 150 ud/min
Tętno średnie: 136 ud/min
In 1:15:45
Lo 0:02:14
Hi 0:01:08
Film puszczony i można biegać :)
Lo 0:02:14
Hi 0:01:08
Film puszczony i można biegać :)
Środa, 12 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
13.00 km (0.00 km teren) Czas: 01:01 h
Prędkość średnia: 4:41 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: 150 ud/min
Tętno średnie: 137 ud/min
In 0:46:42
Lo 0:01:28
Hi 0:13:33
Z siłki zrezygnowałem na rzecz biegania. Bieg raczej lajtowy, bez szarpania, mniej więcej stałe tempo koło 12.3-13 km/h
Lo 0:01:28
Hi 0:13:33
Z siłki zrezygnowałem na rzecz biegania. Bieg raczej lajtowy, bez szarpania, mniej więcej stałe tempo koło 12.3-13 km/h
Wtorek, 11 marca 2014 | Rower: Asics Gel - Virage 6
Dane wycieczki:
9.40 km (0.00 km teren) Czas: 00:39 h
Prędkość średnia: 4:08 km/h
Prędkość maksymalna: km/h
Tętno maksymalne: 172 ud/min
Tętno średnie: 154 ud/min
In 0;07:55
Lo 0:01:15
Hi 0:13:40
10 min 1:1 12:16
10 min 1,5:1,5 12:16
20 min wpadły jakieś 2:2 12:16 oraz ciągłe przez 5 minut 16 km/h
Lo 0:01:15
Hi 0:13:40
10 min 1:1 12:16
10 min 1,5:1,5 12:16
20 min wpadły jakieś 2:2 12:16 oraz ciągłe przez 5 minut 16 km/h