Xanagaz
Łódź
avatar

Informacje

  • Wszystkie kilometry: 37048.74 km
  • Km w terenie: 5964.79 km (16.10%)
  • Czas na rowerze: 81d 07h 16m
  • Prędkość średnia: 18.96 km/h
  • Ranking: pkt 0.000 / 5.0 - punkty 0.000 / 5.0
  • Mój profil.
baton rowerowy bikestats.pl

Aktywni Łodzianie


Są na mapie :)

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Xanagaz.bikestats.pl

Archiwum

Rowery

Piątek, 14 listopada 2008 | Rower:


Dane wycieczki: 22.86 km (0.00 km teren)
Czas: 00:52 h
Prędkość średnia: 26.38 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

1.25 na obręczach i średnia trochę w górę, gdyby nie wiatr byłoby więcej.
Środa, 12 listopada 2008 | Rower:


Dane wycieczki: 31.48 km (0.00 km teren)
Czas: 01:15 h
Prędkość średnia: 25.18 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Straszyć pieszych do miasta i na zakupy

Jeszcze wieczorem trochę docisnąłem z dość wysokim tempem, średnia podskoczyła do 25,35 (z 23,61) a dystans do 31,48 (z 8,46)

Oto co kupiłem:


Nice :) Kto zgadnie za ile? :D
Wtorek, 11 listopada 2008 | Rower:


Dane wycieczki: 25.89 km (10.00 km teren)
Czas: 01:16 h
Prędkość średnia: 20.44 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

XIV Wyścig Niepodległości
Nie startowałem bo wpisowe było za wysokie :D

Elita
Panie

Jakość chujowa ale what you gonna do :D ?
Niedziela, 9 listopada 2008 | Rower:

Jesienny Orient by Wiki.
Zapisy zaczęto przyjmować od 9:30, na miejsce dotarłem około 9:50, po zapisaniu się chwila oczekiwania i mapy rozdano. Rozpoczęła się burza mózgów nad optymalną trasą która to miała mieć coś około 40km (yyyy... jasne). I tak z tej burzy nic nie wyszło więc trzeba ruszać, po ruszeniu dostaję sygnał, że jeszcze nie czas i czekam jakieś 3 minuty by zabrać się z
Pixonem i Kingą która to nie chce założyć bloga :D. Pierwszym celem został punkt 4, który to miał mieć coś współnego z przepustem pod torami, my sobie znaleźliśmy inny przepust - dla pieszych :) Wyjątkowym zbiegiem okoliczności tam też był kod, ale jak można się było spodziewać odpowiedź nie została uznana. Później chyba był punkt 13, na razie nic nie jest wiadomo czy odpowiedź została zaliczona czy nie. Następnie odwiedziliśmy punkt 14, również nie wiem czy dobry kod spisaliśmy. Teraz kierujemy się na oczko wodne w punkcie 5, by z niego udać się do punktu 16. Jakby ktoś znalazł kompas w starej żwirowni przy punkcie 8 to proszony jest o kontakt :). Później było nudno i kolejne punkty zostawały za nami. Po szybkiej jeździe na Strykowskiej (pod 40km/h na liczniku było) na punkcie 2 spotkaliśmy pierwszą ekipę w składzie Lazy, Xzibi i kilku gości jeszcze , których nie znam :) Xzibi próbował zmylić trop dorzucając kolejny duży kamień, ale jego poczucie winy nie pozwoliło mu tak tego zostawić i kamień wylądował na swoim poprzednim miejscu ;) W punkcie 17 kod miał być na uschniętej wierzbie, która nie było uschnięta, wybaczamy. W punkcie 20 drewnianej altany trochę szukaliśmy, właściwie znaleźliśmy coś drewnianego ale to nie było to. Wcześniej, aby dobić się z punktu 12 do 20 wytyczyliśmy nowe szlaki, obok nas przebiegała piękna ubita droga, a my władowaliśmy się w największe chaszcze w okolicy. W drodze na punkt 6 jakoś nikt nie zauważył, że manifest zgubiłem, dopiero na postoju sokole oko Pixona dostrzegło braki, ruszyłem na poszukiwania i na szczęście znalazłem. Swoją rogą dziwne, że osoby jadące za mną nie dostrzegły, że manifest mi upadł :> Teraz uderzamy na punkt 6 spisać kod a następnie do Łagiwenik na zbocze saneczkowe, żwirownie i coś tam geodezyjnego. Potem prosto do "biura zawodów" oddać manifest i rozpocząć właściwą część imprezy pt."Kiełbasa, browary i inne towary" :D. Na miejscu czekał już na nas Silenoz - trochę się wystał, ale to wszystko wina (na kogoś trzeba zwalić, nie?)Wikiego, który myślał, że wiariant optymalny jest mniejszy od rzeczywiście optymalnego i wszyscy się wyrobią w 1,5-2 godziny. Szybkie rozdzielenie zadań: Kinga, Pixon i Silenoz jazda po kiełbase a ja rozpalam ognisko w czym pomaga mi Lazy. Na szczęście Bar Pod Modrzewiem ma świetną infrastrukturę, było czym rozpalić i czym dokładać. Oczywiście słyszałem pesymietyczne głosy, że nie uda się rozpalić, ale służba w Marines robi swoje :D. Czas szybko mijał i robiło się coraz zimniej, ale przynajmniej głodni nie byliśmy, no może jedna osoba była ;) Po kilku pętach kiełbasy i podobnej ilości browarków trzeba ustalić co dalej. Wstępne ustalenia oparły się o pub Mefisto na retkini. Jak się później okazało Kinga ma wolny pokój w akademiku, więc jazda na Politechniki. Po drodzę odwiedzamy Real w wiadomych celach a ja przy okazji wymieniam dętkę w tempie ekspresowym. Teraz już w pełni zaopatrzeni jedziemy bawić się dalej. Na tym opis kończę, kto nie był niech żałuje. Zdjęcia uwieczniające nasze poczyniania będą później.

Piątek, 7 listopada 2008 | Rower:

Jazda z Marcinem5611. Tempo lajtowe

Dane wycieczki: 27.71 km (0.00 km teren)
Czas: 01:32 h
Prędkość średnia: 18.07 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Jazda z Marcinem5611. Tempo lajtowe poprzez Włókniarzy, Pabianicką, Dubois, Lublinek, Maratońską, Wyszyńskiego, jakaś tam co nie pamiętam i Włokniarzy do domu. Jakość zdjęcia żenada, ale to za nami to supernowoczesny terminal na Lublinku.
Wtorek, 4 listopada 2008 | Rower:


Dane wycieczki: 25.48 km (0.00 km teren)
Czas: 01:17 h
Prędkość średnia: 19.85 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

No to czas zacząć przygotowania do nowego sezonu. Dziś w towarzystwie Marcina nocna jazda m.in. przez park Mickiewicza (kilka razy drogę zgubiłem :) ) i Wycieczkową, która to uwieczniona została na zdjęciu.
Niedziela, 2 listopada 2008 | Rower:


Dane wycieczki: 66.82 km (20.00 km teren)
Czas: 03:15 h
Prędkość średnia: 20.56 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Godzinę przed ostawką telefon od Demvariego, że jedziemy. Po obfitym śniadanku i przygotowaniu prowiantu na drogę ruszamy razem z Marcinem na Łagiewniki trasą Włókniarzy - Radogoszcz - Arturówek - Kaloryfer, po drodze spotykamy Demvariego, Lazego i chyba Damiana (albo Daniela ;) ), na miejscu czeka już Maciek i Pixon. Szybkie przywitanie w pięknym Słońcu (żałowałem, że trzy podkoszulki założyłem) i w drogę na Jagody. Pogoda znacznie się popsuła zaczynało być mglisto, (w tym momencie dziękowałem za te trzy podkoszulki) w zasadzie mgła nie ustąpiła, raz było lepiej a raz gorzej - w sumie fajny klimat, a jeszcze do tego w lesie - bajerka :). Z Lasu jedziemy szosą do Dobrej. Następnie jakoś dobiliśmy na las w Szczawinie a potem do Łagiewnik z Lazym i Pixonem tempem 35 km/h - było ostro, trzeba przyznać. Pixon na Łagiewnickiej odjechał do domu a ja, Lazy, Maciek, Marcin i Daniel (albo Damian ;) ) uderzamy do Baru Pod Modrzewiem. Po odpoczynku każdy uderzył w swoją stronę, aby zakończyć ten udany dzień.

Piątek, 31 października 2008 | Rower:


Dane wycieczki: 56.20 km (15.00 km teren)
Czas: 02:58 h
Prędkość średnia: 18.94 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Dziś klasyczne opierdalanie się - Łagiweniki, polibuda, rudzka, popioły, stefańskiego, jana i miasto w towarzystwie Pixona i Tenbashiego.

Poniedziałek, 27 października 2008 | Rower:

Miasto



PS. Siwy to jest to miejsce o którym mówiłem. Jak widać jest tam jakieś 2m na płaskie i trawę, w stronę ulicy będzie jeszcze więcej ale tam jest chodnik i jezdnia, więc przy małym ruchu można skakać :)
Niedziela, 26 października 2008 | Rower:


Dane wycieczki: 76.12 km (15.00 km teren)
Czas: 03:34 h
Prędkość średnia: 21.34 km/h
Prędkość maksymalna: 0.00 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min

Jazda z Silenozem, Demvarim, Maćkiem, Jackiem oraz Andrzejem. Pierwsza ekipa ustawiła się na kaloryferze już o 11. Następnie ja i Silenoz szukaliśmy ekipy o około 12:30 w Cyprianowie czy tam Szczawinie, wioski niedaleko siebie. Muszę przyznać, że jak na koniec sezonu ja i Silenoz cisneliśmy pod 30km/h tempo :) Przy okazji znaleźliśmy wspaniały odcinek asfaltu idealnego pod szosówki. Oczywiście tradycyjnie imprezka skończyła się Pod Modrzewiem gdzie czekał na nas Lazy, później dojechał Xzibi z żoną i jeszce jakieś dwie Panie których imion nie pamiętam :) Gdy ekipa się zaczeła wykruszać, uderzyliśmy zdementować plotki o libacjach co uwidocznia zdjęcie :) Hehehe.... Niestety zdjęcia pustych butelek nie był w stanie nikt zrobić, żarcik ;)