Sobota, 16 czerwca 2012 | Rower: Merida O.Nine Pro XT-D
Spier... z Łodzi do Gostynina
Dane wycieczki:
122.05 km (70.00 km teren) Czas: 05:34 h
Prędkość średnia: 21.93 km/h
Prędkość maksymalna: 34.18 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Czyli dlaczego w Łodzi nie ma już gdzie jeździć? Ano dlatego, że wszystko już zjeżdżone. To tyle tytułem wstępu, no może jeszcze dygresja kto wstaje o 5.30 w sobotę? Rowerzyściu którzy spierdalają z Łodzi bo to miasto jest smutne i nie ma już gdzie jeździć na rowerze. Pomysł na wycieczkę pojawił się dzień wcześniej, miała to być szosa. Po wytyczeniu trasy zaproponowałem MTB, co później okazało się dobrym wyborem. Razem z Silenozem ustawiliśmy się o 7.00 na Luku. Schab się spóźnił o 26 minut co trzeba odnotowaćw tej relacji. Po załadowaniu mojego roweru do auta ruszyliśmy w trasę, bez napierdalania bo paliwo drogie, maks 130 km/h. Zgierz, Piątek, Kutno, Gostynin. W ostatnim mieście parkujemy astrowóz pod Biedronką, ogarniamy i napierdalamy :) Ruszamy około 9 w komfortowej temperaturze. Po wjeździe na zielony szlak zaczyna się las, las, las, las, las... Niestety u nas pod Łodzią nie ma takich leśnych terenów, jechaliśmy otoczeni zielenią dość spory kawałek, po drodze pojawiły się błędy nawigacyjne, które wyprowadziły nas na otwartą przestrzeń, jeszcze nie było skwaru... Teraz trochę o przyrodzie, bo trasę na tracku widać. Zajebiście!!! Jeziora, lasy, szutrówki, asfalty, lasy, lasy, lasy, jeziora. Niesamowite, mieszkamy 90 km od takich terenów i jeszcze tam nie byliśmy, błędy zostały popełnione, ale nie z kategorii tych których nie można naprawić. Pierwsza połowo Polska - Czechy remisowa, jest dobrze, pewnie wygramy :) Wracamy do przyrody. Tereny zachwycają, to są takie mini mazury bliżej Łodzi. Lasy są prawie dziewicze, nie widzieliśmy praktycznie żadnych śmieci, może tam żyją inni ludzie? Kto wie. Natomiast widzieliśmy węże, łosia, stadko dzików. Przyroda na wyciągnięcie ręki. W sumie to mało ludzi było nad tymi jeziorami, gdzie oni wszyscy są? Pewnie jeżdżą na rowerach... a nie, rowwerzystów też mało widzieliśmy. Wracamy na trasę. W stosunku do wytyczonego tracka następuje kilka modyfikacji mniej lub bardziej udanych, starałem się sprowadzić nas z powrotem do lasu :) Zielony szlak wymaga dalszej eksploracji, nasz łodzki zielony się chowa. Kto się pisze na zielony? Szczegóły ustalimy, bagażnik na rowery zamontujemy. Powoli, w sumie nie tak powoli, bo średnia oscylowała wokół 23 km/h zbliżamy się do Włocławka. Po wyjeździe z lasu uderza nam w twarz skwar. Zrobiło się gorąco. W mieście spożywamy po piwie, mięsie, chałce, ekwipujemy się do dalszej trasy, ustalamy jej przebieg. Asfaltów miało być mniej, ale upał daje się nam nieźle w kość. Później złapał mnie lekki kryzys, trzy batony załatwiły sytuację. Z Włocławka kierujemy się na Nowy Duninów do karczmy na w sumie dużą porcję szaszłyka i frytek + Kasztelan Niepasteryzowany. Po drodze do Nowego Duninowa nic ciekawego się nie dzieje. Warto odnotować, że im bliżej Wisły tym bardziej piaszczyste drogi, drugi Kampinos. Jeżeli ktoś się tam będzie wybierał to zdecydowanie polecam drogi dalej na południe od Wisły w okolicy naszego tracka na trasie Gostynin - Włocławek. Po posileniu się ruszamy do miejscowości Białe - asfaltem. Szukamy plaży na której Silenoz był razem z Pixonem rok, czy dwa lata temu. Znaleźć się jej nie udało, ale inna była dobra, oczywiście teren prywatny... Nad Białym któtka sjesta po której trzeba wracać do auta. Później nic ciekawego się nie działo :) Ogólnie polecam tamte rejony, jeżeli ktoś ma dosyć Łodzi może się ze mną kontaktować ws. transportu ;)
K o m e n t a r z e
No kurde miała być szosa i dlatego się nie zdecydowałem. Jak robicie takie wypady to dawać znać. Z Jjem planujemy Ręczno i okolice. Jest gdzie jeździć. Po informuję o terminie.
tenbashi - 09:37 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj
nie czytajcie co pisze ten różowy prosiak Tomek. Pomysł mój, wykonanie moje auto moje, jego karbonowy ogryz, gps track i blond włosy,... a dziwka była ładna :))))
silenoz - 20:13 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj
Rzeczywiście pomysł świetny. Oby więcej takich ze miesiąc było :)
Pixon - 17:09 niedziela, 17 czerwca 2012 | linkuj
kurwa 21 minut się spóźniłem, po drugie maksymalnie 170 km/h było po trzecie to transport to robię ja;d po czwarte nie dodałeś że widzieliśmy ssaka leśnego w barwach biało-czerwonych, po piąte mecz przejebaliśmy po szóste dobry plan z tą wycieczką:) over
schab - 21:01 sobota, 16 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj