Niedziela, 24 lipca 2011 | Rower: NOX Eclipse SLT v4 (01.07.2011) final
Niebieski szlak
Dane wycieczki:
51.99 km (42.00 km teren) Czas: 04:09 h
Prędkość średnia: 12.53 km/h
Prędkość maksymalna: 33.56 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Przez ostatnie dwa dni padało, dziś najwyższa pora, aby się rozruszać. Słońce przedzierało się przez chmury, jednak wiał dość silny wiatr, więc temperatura nie była za wysoka - idealna do jazdy na rowerze. Trasa jest na tracku, dałem ciała bo nie zauwyżyłem, że jest zapauzowane i track się zepsuł w najlepszym momencie dzisiejszej wycieczki... ale od początku. Wyruszyliśmy około 12 z Wiesełki, tradycyjnie na Warnowo. Dalej na północ drogą pożarową do koła łowieckiego "Tumak". Szlaki po ostatnich ulewach miejscami bardzo błotniste, ale ogólnie nie można narzekać. Pierwszą atrakcją na niebieskim szlaku są ruiny... no właśnie. Czegoś, co wyrasta najwyżej na metr z ziemi i do tego nie przypomina niczego, raczej ruinami nazwać nie można. Były to ruiny zamku Żurawice z XIX w. (Apenburg). Dalej pokierowaliśmy się, ja pokierowałem ;), do Sułomina nad zalew szczeciński. W pobliżu tor quadowy i marina - nic ciekawego, za to cholernie wieje. Wbiliśmy się na rowerowy niebieski, który po chwili opuściliśmy, kierując się, nie bez problemów, na pieszy niebieski. Przyjemne leśne ścieżki ze świetymi punktami widokowymi na zalew. Niebieskim dojeżdżamy nad jezioro turkusowe w Wapnicy, gdzie zjadamy megaporcję ryby za 20zł od osoby. Ten, kto bywa nad morzem, wie że kupienie takiego obiadu graniczy z cudem, przynajmniej za taką cenę - najadłem się :) Po posiłku ruszamy dalej na szlak. Zaczynają się górki. Właśnie w tym momencie pauzuje tracka, a to źle, bo przewyższenia były naprawdę spore, dużo zjazdów, podjazdów, podprowadzeń. Coś jak łagiewnicki wąwóz przez kilka kilometrów z większą ilością korzeni, lepszym powietrzem i w ogóle niebieski w tym miejscu jest bardziej zajebisty niż cokolwiek w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Łodzi :) W Wicku odwiedzamy wyrzutnie rakiet V-3. Następnie górki, dołki i tak aż do Międzyzdrojów. W mieście odbijamy na zielony i pierwsza droga pożarowa w lewo za zagrodą Żubrów doprowadza nas do asfaltu Wisełka - Warnowo. Dzisiejsza wycieczka zaliczona do udanych, nie spodziewałem się, że nad morzem można poczuć namiastkę gór, strome podjazdy, techniczne zjazdy, naprawdę techniczne, w Łodzi takich nie uświadczymy, no może poza rudzką górą. Dobre widoki, świeże powietrze... wspaniale :)
K o m e n t a r z e
Widzę, że zwiedzaliśmy te same rejony. Tyle, że stacja wypadowa u mnie to Świnoujście. Pozdrower.
tenbashi - 05:47 piątek, 5 sierpnia 2011 | linkuj
Komentuj