Piątek, 27 listopada 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Masa krytyczna i lody ;]
Dane wycieczki:
24.11 km (0.00 km teren) Czas: 01:14 h
Prędkość średnia: 19.55 km/h
Prędkość maksymalna: 34.48 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Mucha mnie dziś prześladował. Najpierw go widziałem na ulicy na rowerze a ja na piecho byłem, potem on mnie na rowerze a tym razem on na nogach był ;] O 18 poczułem nieodpartą potrzebę pojechania na Masę. W sumie zmotywowało mnie do tego wpłacenie kasy na konto ale wpłatomat był zepsuty. Nie dałem się i pojechałem gonic masowiczów co nie jest trudnym zadaniem. Złapałem ich na wysokości akademików na PŁ. Później to właśnie tutaj złapał mnie Mucha. Gadamy sobie, gadamy i Masę gonią Cortez z Triss. Mucha sobie poszedł a oni dojechali. Piękne łatanie dętki przez Kingę. Kurczę! Jak ona TO dobrze robi :] Teraz Masę gonimy w trójkę. Dojeżdżamy do Ikei, Kinga znowu łata tę samą dziurę. Znowu robi TO pięknie :] Ja nie narzekałem :D Masa miała dobre zaplecze gastronomiczne. Szarlotka + kawa/herbata tyle ile wypijesz tyle możesz sobie wziąć za darmo ;] Niestety mleko się skończyło i więcej jak dwóch kaw nie wypiliśmy. W drodze powrotnej zahaczyliśmy o McD's na JP II/Pabianicka gdzie postawiłem towarzystwu lody śmietankowe w waflu nieruchomym z polewą. Pogadaliśmy sobie na te i tamte tematy, głównie na TE tematy :D Koło 22:10 zebraliśmy się do domów.
K o m e n t a r z e
Nie wiem jak tam to wygląda i jak radzi sobie Tomasz z tym interesem w rękach... AleTrzeba przyznać ze dobre lody stawia w waflu z ciepłą polewą;]
Cortez - 11:04 sobota, 28 listopada 2009 | linkuj
Cortez - 11:04 sobota, 28 listopada 2009 | linkuj
nie wiem, za co się w tym momencie weźmiesz... ale mnie w to nie mieszaj ;)))
triss - 23:39 piątek, 27 listopada 2009 | linkuj
nie wiem, o czym Ty pomyślałeś, ale ja miałam na myśli taki związek frazeologiczny: "przywrócić kogoś do pionu"... :P
triss - 23:13 piątek, 27 listopada 2009 | linkuj
gdybym groziła, to mówiłabym raczej o pionie, a nie o poziomie ;]
triss - 23:07 piątek, 27 listopada 2009 | linkuj
to nie była ta sama dziura... ten sam był tylko kawałek szkła, który się dobrze ukrył, skubany ;)
triss - 22:08 piątek, 27 listopada 2009 | linkuj
Komentuj