Wtorek, 25 sierpnia 2009 | Rower: NOX Eclipse SLT v3 (11.04.2011)
Szosa z Kasztanami
Dane wycieczki:
101.26 km (0.00 km teren) Czas: 03:13 h
Prędkość średnia: 31.48 km/h
Prędkość maksymalna: 57.66 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Trasa:
Kasztany - Wycieczkowa - Skotniki - Glinnik - Szczawin Duży - Swędów - Stryków - Anielin - Lipka - Nowostawy Dolne - Szczecin - Dmosin - Południowo Wschodnie rejony Głowna, szczerze mówiąc nie wiem jak trasa biegła bo za bardzo mnie to nie interesowało - powrót tą samą drogą.
Na początku było lajtowo, zabraliśmy ekipę w Wycieczkowej i pojechaliśmy na północ. Później w rejonach Skotnik tempo przyspiesza nawet do 40km/h, ale nadal jest lajtowo bo w peletonie. Po jakimś czasie peleton odjeżdża mi na podjeździe w Dmosinie ale po wyczerpującej gonitwie udaje mi się ich dojść - nie pamiętam kiedy ostatnio tak zapierdalałem. Już miałem chwile załamania, że odjechali za daleko i ni chuja nie uda mi się ich dojechać. Jednakże trzeba było wziąć się w garść i napierdalać aby ich dogonić co też zaowocowało sukcesem. Nie wiem czy coś się w peletonie stało czy co ale nie obchodzi mnie to - doszedłem ich ;] Później w okolicach Głowna znowu ich gubię tym razem na dobre. Teraz samotnie wracam do Łodzi. Noga o dziwo zapodaje i utrzymuje tempo na prostej w granicach 33km/h, wiatr też miał w tym swój udział - negatywny. W Strykowie słyszę wołanie "Tomek!" oglądam się i nic nie widzę. Później okazało się, że to Pixon z peletonu mnie wołał gdy pożywiali się w delikatesach, a ja wołanie zignorowałem. Wody już dawno nie miałem i jechałem o suchym psyku. Po jakimś czasie dojechałem do Kościoła w Łagiewnikach i posiliłem się z tamtejszego źródełka z później na szybkiego Żubra do Parówy i do domu. Były momenty, że padałem ale się nie poddawałem, ogólnie jestem zadowolony bo większość dystansu, właściwie prawie cały dystans prowadzący pod wiatr pokonałem sam, z wiatrem było lajtowo. Prędkość maks w peletonie ;]
Kasztany - Wycieczkowa - Skotniki - Glinnik - Szczawin Duży - Swędów - Stryków - Anielin - Lipka - Nowostawy Dolne - Szczecin - Dmosin - Południowo Wschodnie rejony Głowna, szczerze mówiąc nie wiem jak trasa biegła bo za bardzo mnie to nie interesowało - powrót tą samą drogą.
Na początku było lajtowo, zabraliśmy ekipę w Wycieczkowej i pojechaliśmy na północ. Później w rejonach Skotnik tempo przyspiesza nawet do 40km/h, ale nadal jest lajtowo bo w peletonie. Po jakimś czasie peleton odjeżdża mi na podjeździe w Dmosinie ale po wyczerpującej gonitwie udaje mi się ich dojść - nie pamiętam kiedy ostatnio tak zapierdalałem. Już miałem chwile załamania, że odjechali za daleko i ni chuja nie uda mi się ich dojechać. Jednakże trzeba było wziąć się w garść i napierdalać aby ich dogonić co też zaowocowało sukcesem. Nie wiem czy coś się w peletonie stało czy co ale nie obchodzi mnie to - doszedłem ich ;] Później w okolicach Głowna znowu ich gubię tym razem na dobre. Teraz samotnie wracam do Łodzi. Noga o dziwo zapodaje i utrzymuje tempo na prostej w granicach 33km/h, wiatr też miał w tym swój udział - negatywny. W Strykowie słyszę wołanie "Tomek!" oglądam się i nic nie widzę. Później okazało się, że to Pixon z peletonu mnie wołał gdy pożywiali się w delikatesach, a ja wołanie zignorowałem. Wody już dawno nie miałem i jechałem o suchym psyku. Po jakimś czasie dojechałem do Kościoła w Łagiewnikach i posiliłem się z tamtejszego źródełka z później na szybkiego Żubra do Parówy i do domu. Były momenty, że padałem ale się nie poddawałem, ogólnie jestem zadowolony bo większość dystansu, właściwie prawie cały dystans prowadzący pod wiatr pokonałem sam, z wiatrem było lajtowo. Prędkość maks w peletonie ;]
K o m e n t a r z e
Tylko dodam, ze w tygodniu jest o wiele bardziej lajtowo niz w weekend :)
Ale widze, ze sie nie zrazasz, wiec napieraj z Kasztanami dalej! kolarzyk - 20:21 wtorek, 25 sierpnia 2009 | linkuj
Komentuj
Ale widze, ze sie nie zrazasz, wiec napieraj z Kasztanami dalej! kolarzyk - 20:21 wtorek, 25 sierpnia 2009 | linkuj