Sobota, 8 sierpnia 2009 | Rower: Canyon Torque FR 7.0
Nocne manewry na poligonie
Dane wycieczki:
12.82 km (3.00 km teren) Czas: 00:50 h
Prędkość średnia: 15.38 km/h
Prędkość maksymalna: 33.07 km/h
Tętno maksymalne: ud/min
Tętno średnie: ud/min
Pomysłodawca dzisiejszego ogniska: Stopa
Ekipa: Stopa, ja, Triss z siostrą, Silenoz i Darek oraz Cortez
Wstępnie impreza była montowana na około 19. Nikogo oprócz mnie i Marcina na poligonie nie zastaliśmy. Szybkie SMS co jest i Lazego nie będzie a od Darka nie dostaję odpowiedzi ale ostatecznie przyjeżdża. Telefon od Kingi, że nadjeżdża z siostrą później napotykając na swojej trasie Corteza. Fakty są takie, że jak człowiek kupi sobie pięć piw to i tak przynajmniej 2 mu sępy wypiją i tak też się stało. Oprócz tego przegrałem walkę z drewnem i teraz mogę się pochwalić "pizdą" nad okiem. Oczywiście wizyta policji po cywilnemu jest nieodzownym elementem ogniska. I tak też się stało w dzisiejszym przypadku. Najpierw myśleliśmy, że to Straż Miejsca, później jak zauwazyliśmy cywilny samochód myśleliśmy, że ktoś sobie po prostu przyjechał ale jak zaczał kierować się w naszą stronę podejrzenia padły na policję po cywilnemu. Dwaj mili panowie kazali zmniejszyć ognisko i sobie odjechali ;] Oczywiście głównym palaczem na ognisku byłem ja, w promieniu 100 metrów od ogniska drewna już nie ujrzycie. Aaaaa... zapomniałbym - swoje ekscecy na strzelnicy odwalał jakiś goły gość, niezły zjeb :D To by było na tyle, zdjęcia pewnie gdzieś wypłyną ;]
Ekipa: Stopa, ja, Triss z siostrą, Silenoz i Darek oraz Cortez
Wstępnie impreza była montowana na około 19. Nikogo oprócz mnie i Marcina na poligonie nie zastaliśmy. Szybkie SMS co jest i Lazego nie będzie a od Darka nie dostaję odpowiedzi ale ostatecznie przyjeżdża. Telefon od Kingi, że nadjeżdża z siostrą później napotykając na swojej trasie Corteza. Fakty są takie, że jak człowiek kupi sobie pięć piw to i tak przynajmniej 2 mu sępy wypiją i tak też się stało. Oprócz tego przegrałem walkę z drewnem i teraz mogę się pochwalić "pizdą" nad okiem. Oczywiście wizyta policji po cywilnemu jest nieodzownym elementem ogniska. I tak też się stało w dzisiejszym przypadku. Najpierw myśleliśmy, że to Straż Miejsca, później jak zauwazyliśmy cywilny samochód myśleliśmy, że ktoś sobie po prostu przyjechał ale jak zaczał kierować się w naszą stronę podejrzenia padły na policję po cywilnemu. Dwaj mili panowie kazali zmniejszyć ognisko i sobie odjechali ;] Oczywiście głównym palaczem na ognisku byłem ja, w promieniu 100 metrów od ogniska drewna już nie ujrzycie. Aaaaa... zapomniałbym - swoje ekscecy na strzelnicy odwalał jakiś goły gość, niezły zjeb :D To by było na tyle, zdjęcia pewnie gdzieś wypłyną ;]
K o m e n t a r z e
Komentuj